Jak już wszyscy wiedzą, jedna osoba została wczoraj szczęśliwą posiadaczką serum do twarzy LOREAL, które było do zdobycia u mnie na fp :) Zwyciężczyni jeszcze raz serdecznie gratuluję, a już niebawem spodziewajcie kolejnej możliwości wygrania serum. Szkoda tylko, że od razu po konkursie dwie osoby uciekły ode mnie...Oprócz podania wyników, nie zdarzyło się nic ciekawego co mogłabym opisać. Pierwszą połowę soboty sprzątałam i piekłam sernik, a drugą pisałam karteczki z Waszymi danymi, wycinałam i losowałam...kilkakrotnie, bo niestety nie wszyscy spełnili warunki konkursu. I taka to była sobota. A dziś? Sporą część dnia przesiedziałam przy laptopie, i dzięki temu w najbliższym czasie będę miała dla Was ciekawe rzeczy do pokazania .Ci którzy stale czytają moje posty, wiedzą, że niezbyt często rekomenduję produkty, ale jeżeli już to robię, to znaczy, że są doskonałej jakości i warte polecenia. I takie też będą produkty, które Wam przedstawię, ale to za jakiś czas :)Pogoda u nas pochmurna, lato już za nami, a mnie wzięło na wspomnienia. I mimo, że nasz wyjazd nad morze nie należał do bardzo udanych, z racji ciągłego buntu synka, to teraz z perspektywy czasu znów zaczynam tęsknić za moim Sarbinowem.
Ach, pojechać tam kiedyś tylko we dwoje...marzenie. Od tego czasu sporo się pozmieniało. Dziewczyny poszły do szkoły, pierworodna przyjeżdża tylko na weekend, bo w ciągu tygodnia jest w bursie, my z mężem znów się gdzieś tam mijamy nawet jeżeli jesteśmy w tym samym pomieszczeniu. Każdy milczy, po części dlatego, że znów czekamy na wyniki jego tomografu, i ze stresu nawet nie chce nam się otwierać ust. Po za tym dzieciaki ciągle gadają, non stop i ciężko się przez nie przebić ;) Ja powoli zabieram się za kupowanie biletów, rezerwacja hotelu, bo końcem września wyjeżdżamy z córką do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, i tak się to wszystko kręci, od poniedziałku do poniedziałku, dzień za dniem, od świąt do świąt. Jeszcze niedawno narzekałam na upały, a tu już niedługo mamy Wszystkich Świętych i Boże Narodzenie. Wiecie, że kiedyś nie lubiłam Bożego Narodzenia? Z czasem jednak zaczęłam go uwielbiać, ale ciągle we mnie jest jakiś strach, że coś się nie uda...że wróci to"nielubienie". Potem Sylwester...a z nim pierwsze urodziny mojego bloga :) Jak dziś pamiętam, że znajomy zamiast bawić się na imprezie, tłumaczył mi cierpliwie, jak przenieść bloga z onet na blogspot :)bo najpierw założyłam go na onet, ale tam istniał krótko. I na tym zleciała moja niedziela, na wspomnieniach, mailach i odwożeniu córki do bursy. Żadnych fajerwerków, ale może to i lepiej, bo po zabieganym tygodniu i mi należy się chwila wytchnienia.
Ja dziś też odpoczywałam...mąż w pracy więc niedziela zleciała szybko.
OdpowiedzUsuńW sumie to my w tym roku z rodziną nigdzie nie wyjechaliśmy( ja sama z synem do mamy nad morze) ciągle coś było ważniejszego, pilniejszego i jakoś tak wyszło ale może odbijemy to w ciągu roku.
My w następnym roku raczej nie pojedziemy,chyba że mały przestanie się buntować.
Usuńmi weekend zawsze mija jak z bicza strzelił... nawet nie zdążę się obejrzeć a tu już pon i znowu robota
OdpowiedzUsuńNo widzisz,a u mnie ciągnie się i ciągnie.
Usuńpiękne zdjęcia :) zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://blogowszystkimevi.bloog.pl
Obserwuje ;)
Twoje jeszcze piękniejsze :)
Usuńweekendy mają to do siebie, że zawsze bardzo szybko mijają. ten ostatni chyba podbił rekord, bo ledwo się zaczął, to od razu się skończył i praktycznie nic nie zdążyliśmy zrobić, poza zakupami i małymi porządkami. ;) zdjęcia znad morza przepiękne, szalenie się za nim stęskniłam, a mija kolejny rok, gdy znowu mnie tam nie było. tylko oglądanie zdjęć pozostaje. ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
U znów ciągną się w nieskończoność,sama nie wiem dlaczego,ale lubię takie spokojne,długie dni.
UsuńBędzie dobrze i na pewno kiedyś przyjdzie taki dzień,że wyjedziecie na upragnione WAKACJE - tylko we dwoje - trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńNa to liczę,ale czy zdążymy rzeczywiście sami gdzieś pojechać to czas pokaże.
UsuńMi weekend strasznie szybko przeleciał... przydałby się jeszcze z jeden dzień... lub jakiś wyjazd :)
OdpowiedzUsuńU nas był jeden dzień dłużej bo mąż ma chorobowe :)
UsuńRzeczywiście strasznie szybko ten czas leci, dopiero co zaczęły się wakacje a za chwilę będzie Boże Narodzenie i znów będziemy o rok starsi :), takie życie.
OdpowiedzUsuńPo dzieciach widać jak czas pędzi nieubłaganie :(
UsuńJA wolęnie liczyć czasu ... eh
OdpowiedzUsuńKiedyś będziesz musiał zacząć.
UsuńPięknie tam. :)
OdpowiedzUsuńprzez jakiś czas miałam dziwny problem, nie mogłam Ci nic komentować, mam nadzieję że już mogę,
OdpowiedzUsuńco do ucieczki po losowaniu. nie wiem czemu tak jest ale to w sumie taki brak szacunku dla organizatora. z drugiej strony Ci najważniejsi zostali i to sie liczy ;)