Świetnie zapowiadał się wczorajszy dzień, i taki był, aż do wieczora...
Było miło i rodzinnie, dzieciaki w dobrych humorach, my z mężem też uśmiechnięci. Wszystko tak, jak powinno być. Po obiedzie odwiozłam córkę do bursy. Sama chciała jechać wcześniej, bo miała jakieś pilne sprawy ;) Potem tradycyjnie odwiedziłam Biedronkę i Lidla. Oczywiście znów pewnej rzeczy nie mogłam się oprzeć, bo wołała do mnie"kup mnie,kup mnie". I kupiłam, śliczny fotelik dla synka. Mógłby być troszkę wyższy, ale i tak bardzo mi się podoba, no i jemu też. Co prawda na razie używa go jako piłki do rzucania, albo odpinania z niego pokrowca, ale może z czasem i siedzieć w nim będzie :)
Potem już ból przytwierdził mnie do łóżka. Kiedy mąż wrócił z pracy byłam w siódmym niebie, bo chociaż na moment wziął ode mnie ciągle trajkocące dzieci. I dopiero wtedy, po wypiciu lekarstwa, powoli, powoli wszystko wracało do normy. Męczę się już z zatokami kilka lat, ale tym razem wybiorę się już do lekarza, bo nawet nie pamiętam kiedy ostatnio nie bolała mnie głowa. Chyba już tak przyzwyczaiłam się do tego stanu rzeczy, że czasem tego nie zauważam. Pogoda za oknem też jakoś optymistycznie mnie nie nastroiła. Może gdyby było biało, tak całkiem, bez deszczu ze śniegiem to bym się ucieszyła, a tak-zimno,mokro i ponuro :(
No ale co zrobić, ta pora roku ma już takie prawo, raz sypnąć śniegiem, raz lunąć deszczem, a potem w listopadzie pewnie będzie świeciło słońce. Pamiętam jak końcem listopada brałam ślub, i było tak ciepło, że wszyscy mieli zamiast kurtek tylko lekkie sweterki.
Teraz jest 19, 30 i oczy same mi się zamykają. Ciekawe czy uda mi się dotrwać do"M jak miłość", obawiam się, że nie.
Jaka pogoda dziś u Was? Lepiliście już bałwana?
Teraz jest 19, 30 i oczy same mi się zamykają. Ciekawe czy uda mi się dotrwać do"M jak miłość", obawiam się, że nie.
Jaka pogoda dziś u Was? Lepiliście już bałwana?
Mój też miał jakiś czas temu wypadek z zębem tak wariował, tak fisiował, że uderzył się kolanami w zęby (górne jedynki), krew poleciała a zęby naruszone. Całe szczęście, że to mleczaki ale długo nie mógł dobrze zjeść. Tak to już jest z tymi naszymi dzieciakami ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku przez gorące lato i ciepły wrzesień nie wiem jak przeżyje te zimne dni...jest mi tak zimno, że cały dzień mam ochotę przesiedzieć pod kołdrą. Dziś mnie gonił na dwór do roboty ale jak pomyślę sobie jak jest zimno to nie chce mi się nic ;)
Podobno jeżeli mleczak się przesunie to następny może być krzywy.Dawno się tak nie bałam,najbardziej wizyty u dentysty,której udało nam się jednak uniknąć.W każdym razie Sandra i Iruś mają zakaz zbliżania się do siebie na odległość mniejszą niż metr.
UsuńMały asystent wygląda uroczo!
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z zatokami ale za to jestem przeziębiona (katar, gardło).
Oj to współczuję.Teraz zacznie się sezon na choroby i trzeba na siebie uważać.
UsuńU mnie też zimno, śnieg, deszcz, ale po tych letnich upałach postanowiłam już nigdy nie narzekać na taką jesienną pogodę :D. Śliczny ten fotelik, widziałam kiedyś takie w Biedronce ale mój syn już za duży na takie foteliki :).
OdpowiedzUsuńDokładnie tak,wolę taką pogodę niż to co działo się w lecie :)
UsuńMnie czasami bolą zatoki, na szczęście coraz mniej. Dostałam kiedyś tabletki antyalergiczne i od nich ból minął na długi czas. Teraz pojawia się najczęściej jak zmarznę albo boli mnie głowa. melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO tym nie wiedziałam,że tabletki antyalergiczne mogą pomóc.Muszę iść do lekarza,bo mnie bolą coraz więcej.
UsuńU nas rano było -3.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi"piździ jak w kieleckim" ;)
UsuńUroczego masz synka :)
OdpowiedzUsuńOj wiesz Kochana...My na takie bóle nawet czasem nie zwracamy uwagi. Mężczyźni prawdopodobnie już by się wybierali "na drugą stronę" :):):)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka!
Dokładnie tak.Ostatnio męża bolała głowa to nawet tabletki sam sobie nie wziął bo nie był w stanie ;)
UsuńŚwietny jest ten fotelik ! ;)
OdpowiedzUsuńsynuś psotniś uroczy:) na widok śniegu mnie aż mrozi.... podobnie na wieść o bólu zatok ;p
OdpowiedzUsuńubrudzony i szczęśliwy :D
OdpowiedzUsuńAch Ci mali pomocnicy :) ja mam podobnie, sprzątanie to jedna wielka Syzyfowa praca ;) co uda mi się posprzątać, to już za plecami coś nowego ;) Chusteczki z Lidla też używam i polecam :) życzę zdrówka !!!
OdpowiedzUsuńja nie zapomne jak moje paskudy się zdezyly ze sobą u mojej siostry, i tak starsza pozbyła się dwóch górnych jedynek.
OdpowiedzUsuńpogoda.. u nas mroźno, młodej organizm coś szaleje od tygodnia, wczoraj od lekarza dostaliśmy skierowanie na badania.
walka była odkąd oczy otworzyła, że się boi itd. Niestety żyłki tak słabe, że z palca krew pobierana.
zobaczymy co to będzie,
ach te dzieciaki.
p.s. Syn bez brązowej posypki udającej brodę i tak podobny do Ojca ;)