Intensywny dzień za mną. Od rana odwiedzali mnie fachowcy od stawiania płotów i robienia schodów. Mąż tradycyjnie zwiał na jakąś fuszkę, bo podobno i tak nie ma nic do powiedzenia, to po co mi on potrzebny, więc zostało to na mojej głowie. W sumie może i dobrze, bo miałam wolną rękę przy wyborze koloru, wzoru itp. Efekt jest taki, że za 7 tygodni będę miała piękne jesionowe schody, a w czerwcu nowy płot. Do tej pory jakoś się bez niego obywaliśmy, ale sarny tak dają w kość, że trzeba się ogrodzić.
No i mały będzie bezpieczny kiedy pójdę do domu. Zamknę bramę na klucz i będę miała pewność, że przez te kilka minut mojej nieobecności nie wyjdzie na drogę. Co prawda mieszkamy na uboczu, ale od czasu do czasu jakiś kurier do nas przyjeżdża :) No i dziadek będzie mógł wreszcie mieć małego pieska, który nie da nogi do sąsiada. Mamy psa, dużego, w kojcu, ale mój tato chce mieć małego, kudłatego kundelka. Iruś też będzie wniebowzięty :) Mieliśmy pojechać też dzisiaj do kina, ale w natłoku zajęć nie zdążyliśmy. Jedziemy za to jutro. W ubiegłym roku, dokładnie w Walentynki byłam w kinie na"50 twarzy Greya" więc jutro dla mnie jest podwójne święto :) Walentynki i rocznica :)
Wiem, że nie wszystkim przypadł on do gustu, i rozumiem to, ale ja podchodzę do niego sentymentalnie, bo jakby nie było nieco inspiracji mi podsunął :) Wprowadzamy się więc powoli w walentynkową atmosferę. Pomyśleć by ktoś mógł, że stara i głupia, walentynki jej w głowie. Jednak miłość nie liczy wieku, i trzeba ją celebrować codziennie, ale w Walentynki jeszcze bardziej. Bo mimo, że kochamy się codziennie, to nie codziennie chodzimy do kina, nie codziennie jemy kolację przy świecach, i nie codziennie wręczamy sobie prezenty. Walentynki to taka wisienka na torcie naszej miłości. Po za tym czy to nie jest miłe, kiedy nasza druga połówka wręcza nam walentynkową niespodziankę? Trzeba celebrować takie święta, bo życie jest okrutne, i nigdy nie wiadomo ile tych świąt jeszcze przed nami zostało. Nie wiem co mąż przygotował dla mnie, coś na pewno, bo już dziś pytał kiedy się wymieniamy walentynkami(i chodzi dumny jak paw, że walentynkę ma), ale wiem co ja mam dla niego. Pierwszy prezent już widzieliście, czyli obraz od MyGiftDna.
Drugim prezentem jest kalendarz z Empik foto z naszymi zdjęciami. Każdy miesiąc inne zdjęcie i inne wspomnienie. Trzeci to kino, bo to już tradycja, że ja rezerwuję bilety i wybieram film. Nie zabraknie też słodkości, a czwarty prezent to chyba się domyślacie, bo w ciągu poprzedniego tygodnia pokazywałam wszystko w postach (kajdanki, packa, pisaki do ciała i bielizna - no i ja w pakiecie). Pisałam o tym TU i TU Już się nie mogę doczekać ;)
Oczywiście dzieci i mój tato też zostaną obdarowani walentynkami, ale to tajemnica jeszcze bo tak się składa, że moje potomstwo od czasu do czasu zerka na bloga.
Oczywiście dzieci i mój tato też zostaną obdarowani walentynkami, ale to tajemnica jeszcze bo tak się składa, że moje potomstwo od czasu do czasu zerka na bloga.
A co Wy przygotowaliście dla swoich połówek?
Jutro zabieram sie za szykowanie kolacji. Mam dużo czasu, bo mąż w pracy :-) Wieczór z nim i naszym maleństwem to najlepszy prezent. Twoje pomysły na upominek przypadły mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńJa lubię walentynki ale w tym roku spędzę je sama niestety. W każdym wieku trzeba okazywać miłość :) Szkoda, że niektórzy nie potrafią.
OdpowiedzUsuńMy z mezusiem dzis mamy swoje walentynki, bo jutro jak zwykle jedzie wieczorem. Tak samo jak Ty uwazam, ze milosc trzeba celebrować kazdego dnia ale walentynki troche bardziej :-) Bo miłość to najpiękniejszy skarb i trzeba o niego dbać :-)
OdpowiedzUsuńMy wszyscy chorzy, więc zostajemy w domu i żadnych większych szaleństw nie planujemy - ale pewnie nadrobimy to sobie niedługo wypadem do kina albo restauracji. Prezentów już od jakiegoś czasu sobie nie dajemy (poza drobiazgiem typu czekoladki, kwiatki), wolimy jakiś wypad tylko we dwoje :)
OdpowiedzUsuń... a propos Greya, właśnie leci na canal+ :-))
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :) Nie mam canal+ ale mam płytę :)
UsuńTo się Wam szykuje jutro miły Dzień ;) U mnie maż w delegacji, także Walentynki z głowy ;)
OdpowiedzUsuńNo może w akcencie serduszkowym z córką coś poćwiczymy. Jakieś malowanie serc lub coś takiego.
Zapowiada się ciekawy dzień, perfekcyjnie wszystko przygotowałaś!
OdpowiedzUsuńJa prezenty dostałam dzisiaj a jutro nareszcie spędzimy kilka godzin sam na sam poza domem huuuuuura ;)
ja na razie dochodzę do siebie po wczorajszej imprezie, A. kaszle, stan podgorączkowy.. o mamusiu.
OdpowiedzUsuńduuuużo miłości dla Was!
P.S. wczoraj grey w TV leciał ;)
ciekawe czy ja coś dostane:) pewnie, nie.
OdpowiedzUsuńja czekam aż wyjdzie 50 twarzy Blacka :D
OdpowiedzUsuńMy tak nie za bardzo obchodzimy Walentynki. Nie ma ani świec ani kolacji... ale jakoś nie mam takiej potrzeby. Może kiedyś to zmienimy...
OdpowiedzUsuńKażda okazja jest dobra żeby spędzić fajnie czas! :)
OdpowiedzUsuńW każdym wieku należy okazywać miłość :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz. Kalendarz też pewnie jest świetny. W ogóle super prezenty przygotowałaś ;)
OdpowiedzUsuńObraz wymiata :D Też takim byśmy nie pogardziły tylko najpierw trzeba mieć tą drugą połówkę :D
OdpowiedzUsuńMy Walentynki spędziliśmy osobno ja u mamy a mąż w pracy ;)
OdpowiedzUsuń