Książki obyczajowe z wątkiem kryminalnym to powieści, które nieczęsto przewijają się przez moje ręce. Tym razem z własnej i nieprzymuszonej woli sięgnęłam właśnie po ten tytuł. Powodem tego było głównie to, że autorka jest Polką, a w ostatnim czasie przekonuję się coraz częściej, że polscy autorzy piszą świetne książki.
Julia Różańska to dwudziestokilkuletnia, piękna kobieta, z pochodzenia Polka, obecnie mieszkająca we Francji, która stoi przed szansą ogromnej kariery jako projektantka mody. We Francji nazwa się Juliette. Bohaterka od dziesięciu lat skrywa wielki sekret, dotyczący śmierci swojej przyjaciółki, z czasów kiedy były jeszcze licealistkami. Teraz, po latach, tragiczna przeszłość przypomina o sobie i zaczyna się wyścig z czasem... Julia ma nowe życie, sławę na wyciągnięcie ręki, narzeczonego i... wyrzuty sumienia, skrywane tak długo, że stają się częścią jej samej. Zniszczenie przez nieznanego sprawcę całej jej kolekcji ubrań, przygotowanych na pokaz mody, przewraca jej życie do góry nogami, a to dopiero początek kłopotów. Nie jest jednak sama. Z pomocą przybywają: Mikołaj, jej dawna miłość, Gabi - młodsza siostra i Krzysiek - emerytowany policjant. Życie Julii zamienia się w piekło, za sprawą kogoś, kto był świadkiem lub sprawcą wydarzeń z przeszłości. Zniszczona kolekcja przygotowana na pokaz mody, billboard z jej nienarodzonym dzieckiem, porwanie i napad, to tylko kilka z sytuacji, które porwą nas ze sobą. W tle światowa stolica mody - Paryż, urokliwa Prowansja, egzotyczna Indonezja i... Poznań ze swoimi nieznanymi zakamarkami.
Książkę sklasyfikowano jako obyczajową, ja śmiem jednak twierdzić, że jest to raczej kryminał. Ewa Przydryga napisała powieść, która od początku do końca trzyma w niepewności. Pozornie już jesteśmy blisko odgadnięcia tajemnicy, kiedy znów okazuje się, że to jednak nie to. Przyznam szczerze, że miałam swojego faworyta na sprawcę całej sytuacji, a jednak zakończenie totalnie mnie zaskoczyło. Czujemy tu stale rosnąca aurę niepewności i nic nie jest takie, jak nam się wydaje.
Jak pisałam wcześniej, rzadko czytam tego typu książki. Tutaj jednak nie żałuję, bo książka jest rewelacyjna. Ewa Przydryga umiejętnie połączyła trzecioosobowego narratora z dialogami i opisami. Wszystko jest idealnie wypośrodkowane, a styl pisania autorki wyważony i o dziwo lekki, jak na kryminał. Akcja wciąga nas od początku do końca i mimo wielu postaci, opisanych w powieści, całość ukazana jest zrozumiale. W przypadku kryminałów, mam zawsze obawy, że nie zapamiętam wszystkich szczegółów i będę musiała ciągle wracać do początkowych stron. Tutaj nie było takiej sytuacji, bo autorka pozbawiła powieści wszystkich niepotrzebnych zawiłości. Bardzo podobały mi się również "wstawki" z myślami czy wspomnieniami Julii, w których to ona jest narratorem. To coś w rodzaju pamiętnika. Bardzo pomysłowe jest też napisanie tych właśnie scen innym drukiem, dzięki czemu ów "pamiętnik" wyróżnia się od reszty fabuły.
Drugim powodem wybrania przeze mnie tej właśnie powieści, są tytuł i okładka, które z pozoru nic nie mówią, do chwili, kiedy nie przeczytamy tego, co jest w środku. W pierwszym odruchu uznałam okładkę za bardzo zwykłą i nieciekawą, ale po czasie zrozumiałam, że stanowi ona odniesienie do fabuły. Niesie też za sobą przesłanie, a raczej ostrzeżenie, żeby żyć tak, jak motyl, wolny i piękny, a nie jak ćma, która ślepo leci do ognia.
Książkę polecam każdej osobie, która chce przeczytać coś ciekawego, lekkiego i innego zarazem. Naprawdę świetna pozycja, która wciąga bez reszty i zaskakuje. Dodam jeszcze, że "MOTYLE I ĆMY" to debiutancka powieść autorki i to bardzo udana.
Książkę polecam każdej osobie, która chce przeczytać coś ciekawego, lekkiego i innego zarazem. Naprawdę świetna pozycja, która wciąga bez reszty i zaskakuje. Dodam jeszcze, że "MOTYLE I ĆMY" to debiutancka powieść autorki i to bardzo udana.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.