wtorek, 2 sierpnia 2016

"ASSA" - ANDRZEJ KOWALSKI

 



Niezbyt często sięgam po kryminały, a jeżeli już to robię, to kartą przetargową zawsze jest przyciągająca wzrok okładka. Musi mieć w sobie coś przyciągającego wzrok, żebym po nią sięgnęła. "Assa" ma w sobie to coś i tym oto sposobem zasiliła szeregi mojej biblioteczki.



"Firma Art Company kieruje się tylko jedną zasadą: „pełna dyskrecja”. Gdy niemiecki marchand prosi o zrobienie kopii zaginionego podczas wojny obrazu, nikt nie zadaje zbędnych pytań. Zadanie zostaje powierzone utalentowanemu artyście Danielowi Asmanowi.
Kilka dni później w Rumii umiera biedna emerytka. Listonosz twierdzi, że słyszał strzały, ale w ciele kobiety nie ma śladu po kulach. W domu wszystko jest na swoim miejscu. Dwie brudne filiżanki leżą w zlewie, łóżko jest zasłane, a nad nim wisi niewielki obraz.

Śledztwem kieruje Malena Marklund, żona Daniela. Wkrótce okazuje się, że sprawa tajemniczych zleceń, niewyjaśnionej śmierci staruszki i przybycia do Trójmiasta pięknej holenderskiej jubilerki Anastazji mają ze sobą więcej wspólnego, niż ktokolwiek jest w stanie podejrzewać…"

 
Powieść „ASSA” to kryminał osadzony w polskich realiach, a akcja dzieje się głównie  na wybrzeżu, a od czasu do czasu w Warszawie, w Szwecji i Holandii.

Jest to ciekawa opowieść, w zrównoważonym stylu, bardzo wciągająca w swoją fabułę, która od samego początku buduje w nas spore napięcie. Znajdziemy tu sporo osób i wiele wydarzeń i mimo początkowych trudności, z czasem udało mi się je zapamiętać, ale wyjątkowo nie pasowały mi przeskoki dat. Każdy rozdział inna data. Raz teraźniejszość, innym razem przeszłość i znów teraźniejszość, jak dla mnie trochę to skomplikowane i można się pogubić. Lubię książki, które się czyta, a nie zastanawia co kilka kartek w jakich latach obecnie dzieje się historia.

Czytając kryminały, jesteśmy przyzwyczajeni, że najpierw jest zbrodnia, a potem przez całą książkę zastanawiamy się kto ją popełnił. Tutaj mamy odwrócenie sytuacji, bo najpierw opisane są sytuacje, które doprowadziły do punktu kulminacyjnego, a na końcu sam punkt kulminacyjny, czyli przez całą książkę czekamy, na to, co się wydarzy.

Wszystkie postacie są niezwykle intrygujące i każda ma w sobie jakąś tajemnicę, coś zostaje niedopowiedziane... Nie można tu kogoś lubić, lub nie, bo nie znając osoby do końca, nie można też darzyć jej jakimkolwiek uczuciem. Dlatego też wszystkich bohaterów obdarzyłam... ciekawością.

Wśród wszystkich postaci na czele plasuje się świetny malarz Daniel, borykający się z problemami małżeńskimi. To jemu szef  firmy Art Company przydzielił rolę wykonania kopii pewnego obrazu, która nie do końca jest rolą legalną. Dylemat Daniela dotyczący obrazu nie jest jego jedynym problemem, bo wokół niego krążą jeszcze dwie kobiety (nie licząc żony), a do tego zaczynają ginąć ludzie mający w swoich kolekcjach dzieła sztuki. I tu zaczyna się jego kryminalna historia, której początek sięga do bardzo odległych czasów. Czy Daniel Asman poradzi sobie w takiej sytuacji?

Podsumowując - "Assa" to świetny kryminał, który dodatkowo ukazuje nam ciemną stronę malarstwa, czyli nielegalne kopie itd. Mamy też wątek miłosny, może nie taki, jak w erotykach, które czytam, ale za to świetnie wkomponowany w fabułę. Polecam książkę wszystkim, którzy cenią sobie kawał dobrej i ambitnej literatury.

Wydawca: Novae Res
Rodzaj literatury: kryminał,  2016
Format: 121x187mm,
oprawa miękka
Liczba stron: 308





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka