Kiedyś bardzo rzadko sięgałam po powieści fanstasy, ale od jakiegoś czasu robię to coraz częściej, co widać w moich recenzjach. Preferuję polskich autorów, którzy piszą równie dobrze jak, ci zagraniczni. I o takiej właśnie powieści będzie dzisiejsza recenzja. Dodam też, że mój blog objął ową powieść patronatem medialnym, co w żadnym wypadku nie wpływa na moją ocenę książki. Po prostu nie objęłabym patronatem czegoś, co nie byłoby tego warte.
Najpierw kilka słów o autorce książki po tytułem "ŁOWCA CZTERECH ŻYWIOŁÓW".
Agata Adamska pochodzi z Ełku.
Ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie
Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, kierunek zarządzanie.
Pracowała przez 4 lata w centrali jednego z gdańskich banków
jako konsultant infolinii, a potem młodszy specjalista do
spraw obsługi partnerów. Na stałe mieszka w Gdyni. Lubi podróżować oraz czytać
fantastykę. „Łowca Czterech
Żywiołów” jest jej debiutem. Obecnie pisze drugą część
cyklu.
"Idąc na test
zdolności magicznych, Aeryla Valnes jest przekonana, że okaże się,
iż podobnie jak jej rodzice, nie posiada żadnych predyspozycji.
Jakiż szok przeżywa, gdy okazuje się, że posiada niespotykane
umiejętności panowania nad wszystkimi żywiołami."
Historia rozpoczyna się w dniu kiedy Aeryla udaje się na egzamin z magii. Jest przekonana, że go obleje, bo uważa się za zwykłą dziewczynę, nie mającą w sobie nic magicznego. Jakież jest jej zdziwienie, kiedy okazuje się, że na pewno nie jest zwykłą nastolatką, a do tego posiada ogromne nadprzyrodzone możliwości, które posiadają tylko nieliczni magowie. Z dnia na dzień ze zwykłej ofiary losu staje się osobą rozchwytywaną przez ekskluzywne szkoły magii. Zyskuje też grono przyjaciół, które początkowo wydaje się nim nie być. Zaczynają się też wokół niej dziać dziwne i tajemnicze rzeczy. Ktoś włamuje się do jej domu, nasyła druzgi i nawet posuwa się do porwania bohaterki. Zanim to jednak nastąpi, Aeryla z przyjaciółmi starają się sami rozwikłać zagadkę.
Narratorem jest tutaj główna bohaterka, a dzieło pisane jest językiem nastolatków, bardzo obrazowym i delikatnym (porównując do języka, jakim posługują się moje dwie nastolatki). Zrozumiałym. Dialogi i opisy są idealnie zrównoważone. Opisy są w większości krótkie, acz treściwe i dopasowane do treści -
stąd też nie odnosi się wrażenia, że zostały wrzucone na siłę. Lekturę czyta się bardzo
przyjemnie. Tom zaklasyfikowano jako fantasy, a ja uparcie twierdzę, że to nie tylko fantasy, ale również przygodowa z nutka kryminału, którą czyta się lekko, a egzotyczne imiona bohaterów dodają książce uroku i tajemniczości. Opowiadanie należy zdecydowanie do grupy tych, w których dobro zawsze zwycięża.
Księga Agaty Adamskiej należy do tych łatwych w odbiorze,
zarówno pod względem językowym jak i mnogości symboliki.
Zarys fabuły pozornie nie wydaje się może zbyt porywający, nic jednak bardziej mylnego, bo w miarę czytania wciąga nas mimo woli. Znajdziemy tu mnóstwo ciekawych rzeczy, które mnie oczarowały. Przede
wszystkim Aeryla jest niezwykle intrygującą osobą, pełną kompleksów, a zarazem siły. Często dzięki temu, nie poddaje się i walczy
dalej. Jest podobna do mnie czym ogromnie mi tym zaimponowała. Z tym, że ja muszę sobie radzić bez magii;). Świat jaki wykreowała autorka jest światem fantasy, a taka sfera siłą rzeczy musi być pełna niespotykanych stworów i czarów. Druzgi, magowie, skrzaty i elfy to tutaj codzienność. W miarę czytania historii poznajemy każdą z tych istot oraz obdarzamy sympatią (lub nie). Z każdą stroną świat ten z całkiem realnego, staje
się coraz bardziej magiczny, gdzie pojawiają się istoty znane tylko z
legend i baśni.
"Łowcę czterech żywiołów" oceniłabym jako powieść dla młodzieży i dorosłych, która wypada bardzo dobrze, mimo, że jest to debiut i to bardzo udany. Ja do młodzieży już nie należę, ale przeczytałam "Łowcę czterech żywiołów" jednym tchem i tak samo było w przypadku moich córek. Agata, jeśli chodzi o bohaterów, spisała się na medal. Mamy tu świetne kreacje i bardzo realistyczne przedstawienie oraz zróżnicowanie w zachowaniach, nawykach i uczuciach. Bohaterów w tym tomie jest sporo i każdego z nich mamy okazję bardzo dobrze poznać.
Jeszcze kilka słów o okładce. Trzeba przyznać, że przyciąga wzrok. Kiedy otrzymałam listę książek od wydawnictwa, z której miałam wybrać kilka do przeczytania, to właśnie ta pozycja jako pierwsza przyciągnęła mój wzrok. Kolorystyka i ilustracja, nawiązują do czterech żywiołów ziemi, ognia, powietrza i wody, którymi właśnie włada nasza bohaterka. Całość świetnie razem współgra i daje do myślenia.
Podsumowując. Tytuł idealny na letnie plażowanie czy lekturę do poduszki, skierowany do mniej wymagających czytelników, którzy lubią spędzić czas na przyjemnym i bezstresowym czytaniu, chociaż... nieco adrenaliny tutaj również znajdziemy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.