Mówią, że seks jest przyjemny. Mówią, że seks to zdrowie. Mówią też, że seks jest piękny, jeżeli dwoje ludzi darzy się uczuciem. A co w przypadku, kiedy seks staje się destrukcyjny i przedmiotowy? O tym będzie dzisiejsza recenzja.
Polskie małżeństwo, z jakimś tam stażem, niezbyt wielkim. Kochają się, to na pewno. Jednak z czasem coś zaczyna się psuć, czegoś brakować, o czym opowiada nam pierwszoosobowy narrator Borys. To o nim ta historia, o jego wyuzdanych i perwersyjnych marzeniach, które, nieprzerwane w odpowiednim momencie mogą prowadzić do autodestrukcji nie tylko bohatera, ale tez jego żony.
Borys jest biznesmenem, bardzo lubiącym seks. pewnego dnia, spędzając czas w saunie, zauważa obok siebie dziwną parę, które bez zahamowań zaczyna uprawiać seks. W pewnym momencie obcy mężczyzna wychodzi, by zostawić swoją partnerkę w rękach Borysa. Jaki jest tego powód? Ów mężczyzna chce patrzeć jak jego kobieta kocha się z kimś innym. W tym momencie Borys uświadamia sobie, że on również chce widzieć swoją żonę w objęciach innego. Chce widzieć jak jest pożądana i chciana. On nie widzie już w niej tego, czym zauroczyła go kilka lat wstecz. Mężczyzna potrzebuje nowych doznań, które od dawna są jego marzeniem. Zapisuje się więc na portale służące zrzeszaniu się osób o podobnych preferencjach. Początkowo udaje i siebie i żonę. Kiedy jego firma popada w długi, Borys pierwszy raz decyduje się na płatny seks, seks oralny z innym mężczyzną. Potem "obsługuje" żony bogaczy (na polecenie mężów), aż pewnego dnia zwierza się ze wszystkiego żonie i namawia ją do odwiedzenia klubu "swingersów". Julia, bo tak kobieta ma na imię w pierwszej chwili się nie zgadza, aczkolwiek widać wyraźnie, że zastanawia się nad propozycją. Kiedy się wreszcie zgadza - zaczyna się lawina wydarzeń począwszy od seksu grupowego, przez sadomasochizm, aż do płatnego seksu w najbardziej dziwnych i ekstremalnych możliwościach. Czy nasze małżeństwo będzie w stanie przerwać ten seksualny maraton i żyć jeszcze jak kiedyś? Czu uda się poskładać w całość to, co powoli się rozpada? Czy Borys przejrzy na oczy i zrozumie, że lepiej jest marzyć niż dostawać wszystko na tacy? Tego dowiecie się w "Sex party".
"Mianem swingersów określa się pary uprawiające seks z wymianą partnerów,
lub w cztery osoby. Do takich praktyk przyznaje się od ok. 1 do 4
procent populacji. Znaczenie swingowania nie jest jednolite: skłonność
do zachowań tego typu może świadczyć o niepełnym zadowoleniu z życia
seksualnego i zaburzeniach więzi partnerskiej (zwłaszcza, jeśli jedno z
partnerów odmawia swingowania, a drugie nie może tego zaakceptować). Nie można jednak zapomnieć o tym, że pewna, niewielka część populacji
potrzebuje w życiu seksualnym zwiększonego poziomu pobudzenia. Są to
osoby niskoreaktywne, tzn. z niskim poziomem neuroprzekaźników (głównie
monoaminooksydazy – MAO) w obrębie obszarów mózgu odpowiedzialnych za
seks – co powoduje wygaszanie części impulsów nerwowych zanim dotrą do
kory mózgowej, a następstwie konieczność poszukiwania dodatkowych
wrażeń."
- źródło Kobieta WP
Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy jest to, że wszystko dzieje się tak blisko - Gliwice... Bielsko - Biała, aż czasem zastanawiałam się czy to na pewno jest fikcja literacka, czy może jest tu ciut prawdy. Odnoszę wrażenie, że narrator czy też autor, pisze o sobie. Z ciekawości sprawdziłam czy taki klub "swingersów" rzeczywiście istnieje w pobliskim Bielsko-Biała i proszę - jest :) KLIK
Co ciekawsze, opis z książki bardzo przypomina wnętrza, które zobaczyłam w galerii owego klubu...
Co mogę powiedzieć o fabule? Skupia się przede wszystkim na seksie i myślach Borysa. Narrator opowiada prosto, bez emocji, sucho. Nie ma tu miejsca na uczucia, jest chłodna kalkulacja. Sposób w jaki wszystko jest opisany nie ma nic wspólnego z pięknem - jest brzydko, dosłownie, pornograficznie - odpowiednio do sytuacji w jakiej bohatery się znajdują. Nie ma cudownych, obrazowych opisów, nie ma uczuć ponad wszystko, jest za to "złoty deszcz", seks oralny, analny, homoseksualny, grupowi, sadomasochizm i co tam jeszcze kto woli. Do wyboru do koloru. Chwilami zbiera się na wymioty - nie z powodu stylu literackiego, o nie, bo on jest adekwatny do tego, co się dzieje ( i tu ukłony w stronę autora), ale dlatego, że to jest podły i wyuzdany świat, pełen zdeprawowanych ludzi szukających... w sumie nie wiem czego...
Nie wiem czy to było zamierzeniem autora, ale wyraźnie widać tu aspekt psychologiczny, mówiący o tym, jak niektóre "marzenia" mogą stać się nałogiem i które potrafią niszczyć krok po kroku czyjeś życie. To, co początkowo wydaje się być wygraną na loterii, z czasem staje się przekleństwem.
Książka mi się podobała.Nie jest może majstersztykiem literackim, ale potrafi wciągnąć, co dla mnie jest ważne. Polecam czytelnikom lubiącym w powieściach coś więcej niż waniliowy seks i czułe pocałunki. Ostrzegam jednak - to nie jest bajka dla dorosłych... to życie, pełne obrzydliwych i zakrawających na pornografię scen...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.