czwartek, 16 marca 2017

PINGOLO - KTO ZOSTANIE NA LODZIE?



Zapraszam Was dziś na małą odmianę. Nie będzie recenzji książki, ani pamiętnikowego wpisu. W zamian za to pokażę coś dla najmłodszych i dla ich rodziców. Zapraszam na opowieść o tym, jak nie zostać na lodzie.



Kilka dni temu w nasze progi zawitała przesyłka od FOXGAMES. Spore pudełko, utrzymane w zimowych, błękitnych kolorach, a w nim istny, lodowy raj. 12 pingwinków, wykonanych z najwyższej jakości plastiku, bez żadnych ostrych wykończeń, ani maleńkich elementów, które dziecko mogłoby połknąć, 12 kolorowych jajek, wykonanych w ten sam sposób co pingwinki, 4 plansze (góry lodowe), 2 kolorowe kostki i instrukcja obsługi - taka zawartość czekała na nas, po otwarciu pakunku.





Wszytko w żywych kolorach, takich, które zaciekawią dziecko, nawet najmłodsze, bo gra jest przeznaczona dla pociech już od czterech lat. Jajeczka i pingwinki mają swoje miejsca, tak samo jak plansze i kostki, co pomaga nam w zachowaniu porządku po skończonej grze. Oczywiście zaczynamy od wyciągania zawartości.

Następnym krokiem jest ustawienie wymieszanych pingwinków na środku stołu bądź podłogi tak, żeby w każdym było schowane jedno jajeczko. Każdy z zawodników układa przed sobą planszę/górę lodową - maksymalnie może być czterech zawodników, bo tyle mamy plansz i zaczynamy! Najmłodszy gracz rzuca dwoma kostkami. Kiedy kostki się zatrzymają, zobaczymy dwa kolory i takie właśnie kolory jajeczek trzeba odnaleźć. Nie jest to wcale takie proste, bo jajeczka są przecież ukryte, ale mamy na to dwie próby, więc i podwójną szansę. Jeżeli odkryte jajo odpowiada kolorom jednej z rzuconych kostek, wtedy zabieramy pingwinka i ustawiamy na swojej planszy. Jeżeli uda się odnaleźć dwa kolory, to i dwa pingwiny lądują na górze lodowej.


Może być i tak, że w danej turze nie odgadniemy ani razu koloru, wtedy odkładamy pionek na miejsce. I tak po kolei :). Kiedy jeden z graczy uzbiera 6 pingwinów, wtedy wygrywa (tak jest w przypadku, kiedy grają dwie osoby). Jeżeli graczy jest więcej, to wygrywa ten, kto ma ich najwięcej w chwili, kiedy wszystkie jaja zostaną odnalezione.






Jak widać, u nas był remis. Każda runda nie zajmuje więcej niż 15 minut, co jest świetnym czasem, a dlaczego? Bo nasz urwis nie zdąży się znudzić, o co w wieku czterech lat nie jest trudno. Mamy też wersję dla starszych dzieci, takich powyżej sześciu lat. Tutaj można zabierać pingwiny z gór lodowych przeciwnika, jeżeli oczywiście znajdzie się odpowiednie jajko.

Powiem Wam, że gra zachwyciła i mnie, i mojego synka, a w porywach nawet męża. Po pierwsze jest łatwa. Nie cierpię czytać długich i skomplikowanych instrukcji, bo jest to dla mnie stratą czasu, który mogę poświęcić na ciekawsze rzeczy. Moje niecierpliwe dziecko również w przypadku trudnych instrukcji nudzi się zanim gra się zacznie. Tutaj nic podobnego nie ma miejsca. Gra jest przyjemna i intuicyjna. Druga rzeczą, która mi się spodobała, to odpowiednia do wieku dziecka ilość elementów - nie za dużo i nie za mało. Jak wszyscy wiedzą, czteroletni maluch nie potrafi się jeszcze skupić na wielu elementach jednocześnie. Wystarczy mu do dobrej zabawy właśnie dwanaście pingwinów i dwanaście jajek. Moim zdaniem to odpowiednia ilość, żeby powoli można było się uczyć koncentracji. 

Kolejna sprawa to kolorystyka - dziecko uczy się kolorów, co wcale nie jest takie proste w tym wieku, a dodatkowo zapamiętuje ich położenie, czyli ćwiczy i koncentrację, i pamięć. I chyba najważniejsze - w każdej grze muszą być wygrani i przegrani - uczymy więc naszą pociechę wygrywać, ale i przegrywać. Znacie to pewnie z autopsji :) zwłaszcza przegraną dziecka, a potem płacz i dąsy. 

Podsumowując - PONGOLO to świetna gra pamięciowa, która cały swój urok ma w prostocie. Polecam z czystym sercem.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka