Wracamy dziś po raz drugi w cudowne irlandzkie klimaty, mimo, że akcja nie odbywa się w Irlandii. Wracamy na ranczo noszące wdzięczną nazwę Irlandzkie łąki, by znów odetchnąć świeżym powietrzem, podziwiać szlachetne konie i wczuwać się w rozterki miłosne bohaterów.
Druga część serii "Irlandzkie łąki" traktuje o młodszym pokoleniu, które w poprzedniej części było tylko tłem. To ono w"Szlachetnym sercu" wychodzi na pierwszy plan, by zostawić w tyle bohaterów znanych nam z poprzedniej powieści.
Czy irlandzkiej dziewczynie uda się znaleźć prawdziwą miłość w Ameryce?
Maggie Montgomery od dawna pragnęła zobaczyć Amerykę. Jej marzenie
nareszcie się spełnia. Odwiedza ukochanego brata Rylana, uciekając tym
samym od niechcianych zalotów Neilla Fitzgeralda. Jednak Maggie skrywa
pewien sekret. Planuje zostać w Ameryce, aby znaleźć tu nie tylko
szczęście, ale też miłość swojego życia. Gdy przybywa do Irlandzkich
Łąk, spotyka intrygującego mężczyznę. Na początku myśli, że to jeden ze
stajennych, ale kiedy Rylan domaga się, by trzymała się z daleka od
Adama O’Leary’ego, Maggie uświadamia sobie, że to brat Colleen, który
niedawno wyszedł z więzienia. Nie potrafi jednak sprawić, by jej serce
podporządkowało się prośbie brata. Adam O’Leary zawsze czuł, że nie zasługuje na swoje miejsce w rodzinie.
Czas spędzony w więzieniu tylko utwierdził go w tym przeświadczeniu.
Teraz, kiedy już odzyskał wolność, ma nadzieję, że uda mu się zmienić i
odzyskać zaufanie najbliższych. Choć wcale tego nie chce, coraz bardziej
zakochuje się w Maggie Montgomery. Podczas gdy wszyscy starają się, żeby ich rozdzielić, pomiędzy tym
dwojgiem rodzi się uczucie, którego nic nie może zniweczyć. Czy Adam
zmienił się naprawdę? I czy jego grzeszna przeszłość nie okaże się zbyt
trudna do uniesienia dla Maggie?
Adam to czarna owca rodziny. Związane to jest z całą pewnością ze niechętnym traktowaniem go przez ojca, który zamiast być autorytetem dla syna, traktuje go jak niepotrzebny mebel. Dlatego też młody chłopak podąża złą drogą, do tego stopnia, że na trzy lata ląduje w więzieniu. Wszystko po to by zwrócić na siebie uwagę ojca, nie ważne, że takim, a nie innym zachowaniem. Adam jest zakompleksiony i nie wierzy, że może mu się przytrafić coś dobrego... że i on zasługuje na miłość.
Maggie wraz ze swoim bratem przyjeżdżają na wakacje do swego starszego brata, właśnie do "Irlandzkich łąk". Tam dziewczyna przypadkowo poznaje Adama, który zapada jej głęboko w serce. Ona też nie pozostaje mu obojętna, ale jak to zwykle w książkach bywa, żeby nastąpił happy end, musi być też sporo kłopotów i rozterek. Adam zważywszy na swoją przeszłość odpycha od siebie dziewczynę, nie chcąc niszczyć jej życia. Jednak jej czyste serce i gorące uczucie być może sprawi, że chłopak zrozumie, że każdy powinien mieć drugą szansę... że i w nim tkwi piękno, którego przez ojca nie umiał z siebie wydobyć.
Wielkie rozterki przeżywa też Gabriel, wyżej wspomniany brat Maggie - młody mężczyzna poznaje miłość swojego życia, ale musi podjąć najważniejszą decyzję - zaciągnąć się do wojska i walczyć na wojnie czy pozostać ze swą dziewczyną, z dala od rodziny?
Autorka ma niesamowicie plastyczny język literacki. Czytając to, co pisze, czujemy wręcz namacalnie tamtejszy klimat. My tam jesteśmy, a uczucia i myśli bohaterów są nam tak bliskie, jakbyśmy sami je przeżywali. Świetnie zrównoważone są tu dialogi i opisy, dlatego też nie ma miejsca na nudę. Sama akcja toczy się równomiernie i interesująco, od początku do samego końca. Każdy z bohaterów ma swój charakter i każdy jest "jakiś", co daje nam świetne o nich wyobrażenie. Chwilami mogłam rozpoznać ich po sposobie mówienia, nie wiedząc, że to akurat ta osoba prowadzi rozmowę. Aura tamtejszych czasów, suknie, kapelusze, miłość inna niż w dwudziestym pierwszym wieku, niewinność i wojna w tle - o wszystko daje nam szereg niesamowitych doznań i powoduje, że nie możemy oderwać się od lektury, a po przeczytaniu ostatniej strony czujemy niedosyt. Na szczęście pozostaje nam jeszcze trzecia część serii, po którą z cała pewnością sięgnę.
Powieść pokazuje nam również kolejny raz jak wielka jest potęga miłości i jak potrafi odmienić człowieka, daje nam też wyraźnie do zrozumienia, że to rodzice maja ogromny wpływ na to, kim w przyszłości będzie nasze dziecko. Pokazuje, że brak zainteresowania dzieckiem i lekceważenie jego potrzeb, może prowadzić do jego autodestrukcji.
Na kilka słów zasługuje również okładka. Jest taka, jak powieść - cudowna, delikatna i przyciągająca wzrok. Nie ma w niej przesady, a patrząc na kolorystykę, widzimy, że powieść pokaże nam czasy, w których nie dane było nam żyć, a które z cała pewnością należały do pięknych i wartych poznania.
Podsumowując - polecam "Szlachetne serce" szerokiemu gronu czytelników, bo to książka piękna i mądra. Mimo, że głównym wątkiem jest romans, to ma w sobie przekaz, który niejednemu z nas da sporo do myślenia.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.