poniedziałek, 31 lipca 2017

"SŁOŃCE UMIERA I TAŃCZY" - EWA CIELESZ...



Miłość - ta prawdziwa i jedyna, ta, która nie stawia warunków i wybaczy wszystko... Czy taka istnieje? Chciałabym wierzyć, że tak. Czasem nawet mi się wydaje, że taką mam, ale czy na pewno?




"Słońce umiera i tańczy" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Cielesz i to bardzo udane spotkanie. Już sam opis książki powiedział mi, że fabuła jest taka, jaką lubię. jest w niej dużo miłości, a miłość w moim życiu odgrywa bardzo ważną rolę.

Młoda artystka z Krakowa spotyka na swojej drodze niezwykłego człowieka o egzotycznej urodzie, ulicznego muzyka, który wniesie w jej poplątane życie uczucie i tajemnicę. Jak zwykle w powieściach Ewy Cielesz splata się tu wiele wątków, pojawiają się barwne postaci o los stawia przed bohaterami trudne dylematy. „Los, cyniczny szuler. Tasuje dni, patrząc nam w oczy tak, że przestajemy być sobą. Uzurpuje sobie prawo do naszych myśli, decyzji, uczuć. Stajemy się nieracjonalni, odarci ze zdrowego rozsądku. Wystarczy, że kogoś pokochamy.”

Jagoda to młoda malarka, która od niedawna zaczyna utrzymywać się z malowania i sprzedawania swoich obrazów. Pasja staje się również sposobem na utrzymanie siebie. Jagoda jest dziewczyną nieco zwariowaną i oryginalną, jak chyba wszyscy artyści i za to bardzo ją polubiłam. Żyje w miarę normalnie i przewidywalnie, do dnia, kiedy na swej drodze, a właściwie na ulicy spotyka muzyka, bardzo przystojnego i bardzo tajemniczego Dymitra. To on sporo zmieni w jej życiu i sprawi, że dziewczyna zazna wiele emocjonujących przeżyć. Dwoje artystów, dwie artystyczne dusze, dwa różne spojrzenia na sztukę, miłość i tajemnica... czego można chcieć więcej?

Powieść dość przewidywalna i niezbyt odkrywcza, ale bardzo ciekawa i wciągająca od początku. Pierwszoosobowy narrator dodatkowo ubarwił fabułę swoją wizją tego, co ma w niej miejsce. Książka wlewa w nasze serca wyjątkowe ciepło, które rozjaśnia ciemne chmury. Dialogi i opisy są świetnie zrównoważone, a zarazem w malowniczy sposób oddają to, co dzieje się u naszych bohaterów, oraz świat, który ich otacza. Może dialogi nie są specjalnie wybitne, ale przecież ludzie w normalnym życiu również posługują się prostymi zdaniami.

Powiecie, że takie historie już były, że miłość wylewa się dosłownie z literatury. Powiecie - "ile można czytać o tym, jak młodzi się zakochują?". Można Kochani, a czym więcej czytamy, tym bardziej wierzymy, że taka miłość istnieje i może czasem staramy się zmienić coś w naszym życiu. Tutaj historia zaczyna się jak każda inna, ale tajemnica jaką niesie z sobą Dymitr zmienia zwykłą treść w coś bardzo wciągającego. Nie zabrakło tu też postaci drugoplanowych, a każdy z nich jest inny - jest "jakiś", dlatego na nudę narzekać nie można. Jeżeli są postacie drugoplanowe, to i wątków jest wiele - jedne bardziej rozwinięte, drugie mniej, ale wszystkie przyjęłam z ciekawością i sympatią. Autorka zgrabnie połączyła ze sobą wszystkie wątki w zrozumiałą całość.

Powieść nie należy do obszernych, ja przeczytałam ją w jeden wieczór i żałuję, żałuję, że tych stron nie jest więcej, bo chętnie przeczytałabym więcej o tym, co dzieje się u Jagody i Dymitra. Polecam książkę czytelnikom lubiącym lekkie lektury, typowo miłosne i relaksujące.





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka