niedziela, 10 czerwca 2018

"POŻĄDANIE" - HELEN HARDT...


Są erotyki i erotyki. Jak zapewne wiecie przeczytałam ich już wiele i wiem, że autorom ciężko jest wnieść do tejże sfery literatury coś nowego. Czy Udało się to Helen Hard w swej najnowszej powieści pod tytułem "Pożądanie?



Ona - porzucona przed ołtarzem, stara się zapomnieć o tym przykrym wydarzeniu, a uda jej się to tylko w domu przyjaciółki. W pakiecie z przyjaciółką są dodatkowo jej bracia... zwłaszcza jeden z nich...

On - brat wyżej wspomnianej przyjaciółki, samotny wilk, cierpiący po traumie, jaka spotkała go w dzieciństwie. To taki samotny chłopiec, okrutny i pozornie bez uczuć, którego każda kobieta chciałaby obdarzyć swym instynktem macierzyńskim... i nie tylko. 

No cóż, ta para ma sporo przeciwności do pokonania. Ona musi rozbić pancerz jaki on zbudował przed światem i nauczyć go na nowo wiary w ludzi, a on musi zaufać i zacząć opowiadać o tym, co go spotkało. Nie jest to wcale takie proste. Początkowo łączy ich niesamowite przyciąganie czysto fizyczne, a nieziemski seks, duuuużo seksu sprawia, że coś zaczyna się dziać. Już niejednokrotnie literatura erotyczna udowodniła, że możliwe jest uczucie w związku, który rozpoczął się czysto fizyczną przyjemnością, ale czy tutaj również się to uda?

Trudno mi jednoznacznie ocenić "Pożądanie". Czyta się w miarę dobrze i szybko, jednak fabuła jest tak naciągana, że mam wrażenie jakby chwilami autorka "odleciała". Niby to erotyk, niby książka psychologiczna, a w sumie to porno na papierze. Między licznymi scenami seksu zabrakło lekkości i subtelności, a ciężki temat przeszłości głównego bohatera dodatkowo dołuje czytelnika. Nie udało sie niestety autorce połaczyć te dwie rzeczy w spójną i ciekawą całość. Sam zamysł traumy z dzieciństwa jest świetny, ale... no właśnie, ale... do końca nie wiemy o co chodzi. Gdybym miała krótko opisać powieść wyglądałoby to tak: seks, trauma, seks, instynkt macierzyński bohaterki, seks, seks i trauma. 

Po przeczytaniu całości wiem już, że pisarka ma wielki potencjał, co widać w stylu jej pisania, ale akurat w tej lekturze go nie wykorzystała. Odnoszę wrażenie, że książka pisana była na siłę, nie została do końca przemyślana i ma spore braki w spójności tekstu. Za to okładka jest rewelacyjna i przyciągająca wzrok, co tylko potwierdza regułę aby "nie oceniać książki po okładce.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka