Chyba nie znajdę tu nikogo, czy to starego czy młodego, kto nie znałby małej Peppy i jej braciszka Georga? Powiem szczerze, że nie przepadam za bajkami, ale Peppę oglądam i... czytam z równą przyjemnością co mój sześcioletni syn. A wiecie, że Peppa kończy właśnie 10 lat?
Jak ja bym chciała znów mieć 10 lat :). Urodziny to wielki dzień, w którym... dostajemy prezenty! I w przypadku Peppy nie będzie inaczej, bo na tę okazję Wydawnictwo Media Service Zawada wypuściło na rynek ogromną księgę z serii Peppa Pig pod tytułem "Urodzinowe historie. Sięgając pamięcią wstecz, chyba nie było na polskim rynku jeszcze tak ekskluzywnej I wielkiej księgi z przygodami solenizantki, jej rodziny i przyjaciół.
Pierwsze co mi, jako dorosłej rzuciło się w oczy, to piękna, twarda okładka, praktycznie niezniszczalna, w eleganckich, można by powiedzieć balowych kolorach. W środku jest niemniej elegancko, bo kredowe, błyszczące kartki sprawiaja, że młody czytelnik przewraca je wręcz z namaszczeniem.
W księdze znajdziemy aż dziesięć opowiadań, każde na jeden rok życia świnki, a każde z nich traktuje o innym członku rodziny bohaterki lub innym przyjacielu. Jest nawet historyjka o pani uczącej baletu :). Każde z nich opisane jest tak samo przystępnym językiem i krótkimi zdaniami jak w bajce znanej nam z telewizji. Do tego dochodzi duży druk, dzięki czemu dzieci dopiero uczące się czytać, świetnie poradzą sobie z tekstem.
I tak przez dziesięć opowiadań przeżywamy wraz z Peppą duże radości i małe smutki, a równocześnie uczymy nasze dziecko tego, jak radzić sobie z pewnymi trudnymi dla smyka sytuacjami, oraz współżycia w grupie. Bo nasza świnka nie zawsze jest uśmiechnięta i miła. Ona też porafi zazdrościć czy denerwować się, jednak mając tak wspaniałych i kochających rodziców i dziadków, jej troski mijają w oka mgnieniu. .
Kiedyś zastanawiałam się nad fenomenem Peppy i doszłam do wniosku, że jest tak lubiana dzięki prostocie. Tu nie ma nadmiary słów, dźwięków czy obrazków, a co za tym idzie, nawet najmłodsze dziecko jest w stanie poradzić sobie z ilością bodźców w opowieściach o bohaterce. Coraz częściej przekonuję się również, że czasem minimum słów daje nam maksymalną ilość treści. Polecam!
Kiedyś zastanawiałam się nad fenomenem Peppy i doszłam do wniosku, że jest tak lubiana dzięki prostocie. Tu nie ma nadmiary słów, dźwięków czy obrazków, a co za tym idzie, nawet najmłodsze dziecko jest w stanie poradzić sobie z ilością bodźców w opowieściach o bohaterce. Coraz częściej przekonuję się również, że czasem minimum słów daje nam maksymalną ilość treści. Polecam!
A kiedy książka dobiegnie końca, wtedy zawsze możemy zakupić dla naszej pociechy gazetkę widoczną wyżej, w której znajdziemy opowiadania, łamigłówki, kolorowanki i gratisy. Nasze akurat nie dotrwały sesji zdjęciowej, bo synek rozpakował wszystko od razu po nadejściu przesyłki.
W związku z dziesiątymi urodzinami Peppy zapraszam Was na mój fp na facebooku, gdzie do wygrania są dwa super zestawy z Peppa Pig. Konkurs znajdziesz klikając TU
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.