środa, 11 lipca 2018

"UWIKŁANI. GRZESZNE NOCE" - LAURELIN PAIGE...


Seria "Uwikłani" jest jedną z moich ulubionych serii i kończąc czytanie ostatniej części czułam ogromny niedosyt. Bardzo polubiłam się z Hudsonem i Alayną, a jak kogoś lubisz, to żal się rozstawać prawda? I dla takich właśnie osób jak ja, została napisana krótka "nowelka", której recenzję chcę Wam dziś przedstawić.


"Grzeszne noce" to doskonałe uzupełnienie całej serii "Uwikłani". Liczy sobie niewiele stron, ale wystarczająco dużo by zaciekawić czytelnika historią, w której słynny Hudson jest tylko bohaterem drugoplanowym, a na czołówkę wychodzą jego pracownicy, których gorący romans rozgrzeje nas do czerwoności.

Norma to pracownica wszystkim znanego Hudsona, która swego czasu próbowała nawet go uwieść, o czym przeczytamy w "Grzesznych nocach". Niestety, albo "stety" Hudson oparł się jej wdziękom, dzięki czemu dziewczyna mogła zauważyć kogoś innego, który od dawna był blisko niej... Co zrobi pewna siebie i siejąca postrach w pracy kobieta, kiedy na swej drodze spotka kogoś, kto będzie chciał ją usidlić?

Boyd to asystent wyżej wspomnianej Normy. Chłopak od lat jest jej wiernym współpracownikiem i cichym wielbicielem. Nie musi pracować, gdyż już dawno odziedziczył ogromny majątek, ale czego nie robi się z miłości. Boyd, cichy i poddany w pracy, w życiu prywatnym potrafi uczynić kobietę swą poddaną, czy uda mu się to jednak ze swą szefową? I czy Hudson zmieni politykę formy i zezwoli na związki w pracy?

Cóż mogę powiedzieć? Gdybym miała ująć fabułę w dwa słowa, to powiedziałabym, że "podobało się", ale myślę, że dwa słowa to jednak trochę za mało. Przede wszystkim książka ujęła mnie tym, że w niewielkiej ilości słów autorka była w stanie zawrzeć wiele treści. Nie bawi się tu ona w przydługie opisy, które są zdecydowanie zbędne, za to postawiła na dialogi, które chociaż niezbyt kwieciste, przekazują czytelnikowi wszelakie uczucia, jakie targają bohaterami. Krótko, zwięźle i na temat pokazała nam krótka historię o dwójce ludzi, którzy przez lata byli tak blisko siebie, a dopiero firmowa impreza uświadomiła im, a właściwie jej, że ich znajomość wykracza po za służbowe stosunki. No właśnie... stosunki... Główny bohater jest dominantem, co od razu kojarzy się z bólem itp. rzeczami. Być może w związku Nory i Boyda i to się pojawi, ale autorka nam tego nie zdradza, bo tutaj skupia się na przełamywaniu barier raczej psychicznych, które potrafią doprowadzić człowieka nawet do depresji. Ukazuje nam jak w BDSM ważne jest zaufanie do partnera i robi to w subtelny i ciekawy sposób. Tutaj wszystko ma swoje miejsce i swój cel i jest takie, jak ma być. Polecam !


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka