"W blasku nocy" to jedna z piękniejszych książek jakie dane mi było przeczytać na mojej "recenzyjnej" drodze. To książka, która zachwyciła, a równocześnie pozwoliła wreszcie poczuć oczyszczające łzy pod powiekami...
Katie, to główna bohaterka, którą poznajemy w wieku siedemnastu lat. To o niej mówiono kiedyś w szkole "wampirzyca", gdyż cierpi na na nieuleczalną chorobę, która nie pozwala jej wychodzić na światło słoneczne. Siłą rzeczy Katie funkcjonuje w nocy. Jak każda nastolatka ma marzenia, zwłaszcza jedno, że kiedyś pozna chłopaka, którego codziennie obserwuje przez okno i kiedy gra w nocy na gitarze, dla podróżnych miejscowej stacji spotyka go... a potem jeszcze raz i jeszcze... Czy choroba dziewczyny stanie na drodze do szczęścia tej pary? czy krótki czas, jaki pozostał bohaterce będzie wystarczający, żeby przeżyć miłość?
Charlie to cudowne dziecko sportu, była gwiazda pływania. Była, gdyż kontuzja zniweczyła jego plany. To on jest obiektem westchnień wyżej wspomnianej dziewczyny. Jednak czy Charlie, rozchwytywany rzez płeć żeńską, będzie potrafił pokochać dziewczynę, której czas na ziemi się kończy? Czy chłopak w tym wieku będzie potrafił być na tyle dojrzałym mężczyzną, by zostać z nią aż do końca?
Trish Cook napisała powieść, która jest tak wzruszająca, że brak mi odpowiednich słów, by opisać to, co czułam, przeżywając z bohaterami, a zwłaszcza z bohaterką, jej krótkie życie, życie, które zostanie przerwane przez okrutną chorobę, a które sama Katie postanawia przerwać w chwili, kiedy jest jeszcze piękna i szczęśliwa. Cała powieść napisana jest tak cudownym językiem, niby prostym, a trafiającym w samo serce, to po prostu majstersztyk literacki w swej kategorii. Nie znajdziecie tu niepotrzebnych słów czy opisów, o nie, a wszystko jest napisane prosto, tak, by czytelnik czuł się częścią fabuły, jakby ta historia rozgrywała się "po sąsiedzku".
Być może piękno książki, ukazujące prawdziwą miłość i ból uderzyło we mnie bardziej, w związku z chorobą mojego męża, być może nie do końca jestem obiektywna, ale to nie jest pierwsza powieść, jaką przeczytałam o tej tematyce i do tej pory żadna z nich nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Po skończeniu lektury łzy długo płynęły po mojej twarzy, tak długo, że wypłukały ze mnie cały ból, ale pozostawiły strach i bezsilność, których chyba pozbyć się nie da. Tej nocy zasypiałam od niepamiętnych czasów z uczuciem ulgi w piersi, i mimo że nie zgadzam się z decyzją bohaterki, (aczkolwiek rozumiem ją), to jestem wdzięczna Wydawnictwu Jaguar za podarowanie mi tak pięknych chwil z "W blasku nocy". Polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.