Na dobre i na złe - w zdrowiu i w chorobie... Piętnaście lat małżeństwa, a siedem lat naznaczone chorobą. Mimo to byłam szczęśliwa, bo kochałam i byłam kochana...
Czytam Twoje smsy z ostatniego pół roku, setki naszych wiadomości. Pisałeś jak bardzo kochasz i tęsknisz tak, że bardziej się nie da. Słucham nagranych rozmów... To jest niemożliwe, że Cię nie ma. Nie! Nie! Nie! Jak dobrze, że aplikacja w telefonie nagrywała każdą rozmowę. Słuchałam ich całą noc. Setki naszych rozmów, krótszych i dłuższych... A ból rozrywał mi serce na nowo, mimo że tak cudownie usłyszeć Twój głos. Nasza ostatnia rozmowa, 20 września, godzina 18:46... następnej już nie było... a jednak była... 7:09 dnia następnego... od lekarki informującej mnie o Twojej śmierci. Jak to możliwe, że parę godzin wcześniej normalnie ze mną rozmawiałeś i nawet pytałeś czy chcę porozmawiać z Panią Bożenką czyli pielęgniarką, która się Tobą zajmowała? Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Co się stało? Tego dowiem się już chyba tylko z Twojej dokumentacji medycznej, kiedy tylko ją otrzymam. Oby tylko to, co w niej napisano było prawdą...
Kiedy powiedziałam dzieciom, że mam nasze rozmowy, również chciały posłuchać... dały radę odsłuchać tylko jedną... Oglądając zdjęcia i słuchając Twego głosu, każda rana otwiera się na nowo, ale tak bardzo tęsknię za Tobą, że ból jest niczym przy pragnieniu usłyszenia Ciebie. Gdybym jeszcze mogła Cię dotknąć... Dzwoniliśmy do siebie kilkanaście razy dziennie, bo nigdy nie potrafiliśmy długo wytrzymać bez siebie. Każdą rozmowę rozpoczynałeś od słów "hej Perło" albo "cześć Kochanie"... Teraz pozostają mi już tylko wspomnienia. Nawet podczas telefonicznych kłótni można wyczuć w naszych głosach miłość. Byłeś cudownym mężem, lepszego nie mogłam sobie wymarzyć.
Nie uwierzysz, ale róże na Twoim grobie nadal są świeże tak, jak pierwszego dnia. Nawet nocny przymrozek nie wyrządził im żadnej szkody - kwitną dla Ciebie. Powyciągałam dziś wiązanki kwiatów, które były pod spodem, pod wieńcami. Te również okazały się świeże. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że kwiatów było aż tak wiele. Wczoraj jeden Anioł z naszej grupy poprosił mnie o to, bym w Jej imieniu zakupiła dla Ciebie różę i znicz. Popatrz, minął ponad tydzień od Twego pogrzebu, a ludzie nadal o Tobie myślą.
Iruś jutro idzie pierwszy raz do nowego przedszkola na dłużej. Już dziś ma kiepski nastrój z tego powodu, ale wiesz jak z nim jest, nie lubi żadnego przedszkola, więc nic w tym dziwnego. Myślę jednak, że szybko się zaaklimatyzuje. Początkowo będę zawoziła go przed śniadaniem, a odbierała zaraz po obiedzie i stopniowo przedłużymy czas jego pobytu w placówce. W środę odbierze go już bus. Jutro w tym czasie może uda mi się wreszcie załatwić sprawy urzędowe, bo w pewnym momencie utknęłam w martwym punkcie. Nic nowego jeżeli o urzędy chodzi...
Pamiętasz jaka byłam zła, że kolekcjonujesz noże i pokazujesz je dzieciom? Dziś je znalazłam i już nie jestem zła, bo to kolejna pamiątka po Tobie. Tak samo jak nieśmiertelniki, które kiedyś Ci podarowałam. Śmierć jest potworna, ale Ci, którzy zostają tu na ziemi mają sto razy gorzej, wierz mi - bo czujemy, kochamy i płaczemy z tęsknoty i bezsilności. Nie znalazłam tylko jednego scyzoryka, tego, który dałam Ci w ubiegłym roku na urodziny, z wygrawerowanymi słowami ode mnie na ostrzu...
Nie uwierzysz, ale nasze najstarsze dziecko zaprosiło mnie na "randkę" w środę :). Zaraz rano jedziemy razem na kawę. W czwartek wyjeżdża do Tunezji i chyba chciała jeszcze troszkę czasu spędzić z mamusią ;). Cieszę się, że mimo wielu spięć jakie były między nami, udało nam się wypracować bliskość i miłość.
Myślę o Tobie ciągle i ciągle rozpamiętuję to, co się stało. Przypominam sobie Twoje słowa, odkrywam w mej głowie obrazy z naszych wyjazdów i wyjść i umieram z tęsknoty. To było tak niedawno, a czuję jakby minęły wieki.
Kocham Cię bardzo.
Myślę o Tobie ciągle i ciągle rozpamiętuję to, co się stało. Przypominam sobie Twoje słowa, odkrywam w mej głowie obrazy z naszych wyjazdów i wyjść i umieram z tęsknoty. To było tak niedawno, a czuję jakby minęły wieki.
Kocham Cię bardzo.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.