"Dziewczyna na miesiąc" zawitała w moje czytelnicze progi już trzeci raz i trzeci raz swą prostotą rozwiała czarne myśli. Tym razem Mia - luksusowa dziewczyna do towarzystwa (nie mylić z prostytutką) opowie nam o tym, co porabiała w lipcu, sierpniu i wrześniu.
Tak, jak wspominam wyżej, Mia to luksusowa dziewczyna do towarzystwa. Każdy miesiąc spędza u innego klienta. Taki rodzaj pracy musiała wybrać przez wzgląd na długi swojego taty, spore długi, bo aż milion dolarów. Rok pracy pozwoli jej spłacić zadłużenie. O tym co porabiała w poprzednich miesiącach pisałam TU i TU , a dziś czas na ciąg dalszy.
Lipiec - Mia spędza go u mega przystojnego piosenkarza. Mimo, że czuje do niego pociąg fizyczny, nie jest w stanie spędzić z nim upojnych chwil, bo wydarzenia z poprzedniej części spowodowały uraz i paniczny lęk przed zbliżeniem. Mia nie musi w swej pracy uprawiać seksu - robi to tylko wtedy, kiedy chce i nie bierze za to pieniędzy, to jej zasada. Przełom następuje, kiedy w dniu jej urodzin odwiedza ją Wess, czyli klient nr. 1, z którym połączyło ją głębokie uczucie, do którego długo nie chciała się przyznać. To z nim i tylko z nim namiętność ma sens ii daje przyjemność. Padają też długo wyczekiwane słowa deklaracji miłości i związku monogamicznego.
Sierpień - Mia zostaje zatrudniona jako siostra jednego z bogatych kowbojów. Jak się okazuje to, co miało być maskaradą, wcale nią nie jest, a życie dziewczyny wywraca się do góry nogami. W sierpniu spadają na bohaterkę jak grom z jasnego nieba złe wieści - jej ojciec jest w śpiączce. Mia niewiele myśląc rezygnuje z kolejnego, wrześniowego klienta i leci do ojca. Tym samym traci dochód potrzebny na spłatę długu, a dodatkowo musi klientowi zapłacić za niewywiązanie się z umowy. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, bo były chłopak mafioso, któremu winna jest pieniądze zaczyna stawiać warunki. Na domiar złego ukochany Wess przestaje dawać jakiekolwiek oznaki życia, co może oznaczać tylko jedno - stało się coś złego.
Nadal jest płytko, powierzchownie i lakonicznie, ale taki już urok tej książki. Tym razem autorka starała się jednak wpleść trochę prawdziwego życia i grozy do fabuły oraz kolejny raz ocieplić wizerunek bohaterki. Średnio jej się to udało, ale liczą się chęci. Zastanawiacie się pewnie co takiego spowodowało, że ta seria jest bliska memu sercu. Szczerze mówiąc to sama nie wiem - może właśnie dlatego, że jest taka prosta w przekazie, może dlatego, że nie wymaga myślenia i że pozwala odetchnąć od trudów dnia codziennego. Tak po prostu, lubię ją i tyle.
Język literacki jest całkiem przyjemny dla oka. Opisy i dialogi zrównoważone. Nie są one może zbyt rozbudowane, ale poprawne stylistycznie. Każdy z bohaterów ma też swój styl i osobowość. Główna bohaterka nadal zadziwia mnie swoimi decyzjami, z którymi dość często się nie zgadzam. Zastanawia mnie też to, z jakiego powodu wszyscy tak za nią szaleją? Z opisu i dialogów można wywnioskować, że jest ładna i ma bujne kształty, ale jeżeli chodzi o charakter, to dla mnie jest zwykłą, prostą kobietą bez polotu. Zabrakło mi tutaj wewnętrznego "ja" bohaterki. Wszystko łącznie z opisem uczuć jest za prosto opisane, za mało opisane i z krótko opisane.
Podział książki na miesiące powoduje, że czas spędzony na czytaniu leci jak z bicza trzasł. Czyta się też lekko i przyjemnie. W tej części autorka postawiła też na mniejszą ilość seksu, co mnie zaskoczyło pozytywnie, bo kiedy czyta się kilkadziesiąt erotyków rocznie, po pewnym czasie wątki z seksem się omija, a jak się omija, to dobrze, gdy jest też trochę fabuły.
Podsumowując - przyjemna lektura, pozwalająca odsapnąć i mile spędzić czas. Polecam czytelnikom szukającym w literaturze czegoś lekkiego i prostego.
Język literacki jest całkiem przyjemny dla oka. Opisy i dialogi zrównoważone. Nie są one może zbyt rozbudowane, ale poprawne stylistycznie. Każdy z bohaterów ma też swój styl i osobowość. Główna bohaterka nadal zadziwia mnie swoimi decyzjami, z którymi dość często się nie zgadzam. Zastanawia mnie też to, z jakiego powodu wszyscy tak za nią szaleją? Z opisu i dialogów można wywnioskować, że jest ładna i ma bujne kształty, ale jeżeli chodzi o charakter, to dla mnie jest zwykłą, prostą kobietą bez polotu. Zabrakło mi tutaj wewnętrznego "ja" bohaterki. Wszystko łącznie z opisem uczuć jest za prosto opisane, za mało opisane i z krótko opisane.
Podział książki na miesiące powoduje, że czas spędzony na czytaniu leci jak z bicza trzasł. Czyta się też lekko i przyjemnie. W tej części autorka postawiła też na mniejszą ilość seksu, co mnie zaskoczyło pozytywnie, bo kiedy czyta się kilkadziesiąt erotyków rocznie, po pewnym czasie wątki z seksem się omija, a jak się omija, to dobrze, gdy jest też trochę fabuły.
Podsumowując - przyjemna lektura, pozwalająca odsapnąć i mile spędzić czas. Polecam czytelnikom szukającym w literaturze czegoś lekkiego i prostego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.