poniedziałek, 30 listopada 2015

DZIEŃ 246, 247, 248 - 3 w 1 ...

 

Jestem, jestem z postem pamiętnikowym. Wybaczcie mi, że ostatnio tak się opuszczam z tymi wpisami, ale przed świętami chcę Wam pokazać jak najwięcej rzeczy, które mogą sprawić Waszym bliskim przyjemność, dlatego też muszę wybrać, albo jedno, albo drugie. W ciągu najbliższego tygodnia kilka razy pojawią się dwa posty dziennie. Ci, którzy wolą recenzje będą czytali recenzje, a dla fanów pamiętnika będą właśnie posty pamiętnikowe. Zaczynamy od soboty.
Sobota to dzień porządków, które są błędnym kołem, bo jak w jednym miejscu posprzątam i pójdę do drugiego, to w tym pierwszym jest już tak samo jak było. Dopiero kiedy mąż zabrał synka na długi spacer (nareszcie) mogłam spokojnie zrobić swoje.

niedziela, 29 listopada 2015

MÓJ KREM NR 11 - FITOMED


Do niedawna stosowałam krem marki Garnier,ale nadszedł czas na zmianę. W ostatnim czasie bardzo ciekawią mnie wszystkie naturalne produkty,więc na takie kremy postawiłam. Wypadło na nowość marki FITOMED czyli MÓJ KREM NR.11 (do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami) i MÓJ KREM NR.12 (do cery tłustej i trądzikowej). Stosuję je na przemian ,i dziś opowiem Wam o pierwszym z nich czyli numerze 11 :)

piątek, 27 listopada 2015

DZIEŃ 245 - SŁODKIE SŁÓWKA...


Wczoraj przyrzekłam sobie,że dziś pójdziemy z synkiem na długi spacer, no i wyszło jak zawsze,  czyli nie wyszło... Trzeci dzień moje dziecko nie było na dworze, niestety...a wszystko przez sprawy urzędowe.

czwartek, 26 listopada 2015

DZIEŃ 243,244 - MĘSKA LOGIKA...


Jeszcze sporo ciekawych rzeczy,które świetnie nadają się na prezent mam Wam do pokazania,ale dziś postanowiłam,że będzie po staremu,czyli wpis pamiętnikowy. Taka jest idea mojego bloga,i taka pozostanie,a recenzje będą tylko dodatkiem:)

wtorek, 24 listopada 2015

DZIEŃ 242 - DOBRO DWA RAZY POWRACA...


Dziwny to był dzień. Niby był, a jakby go nie było. Wstałam, wypiłam kawę, a potem wegetowałam. Wszystko działo się jakby obok mnie. Sporo spraw mam ostatnio na głowie, i sporo problemów...wszystko jest do rozwiązania i zrobienia, ale czas mnie goni. Ciągle ten czas, a raczej jego"niedoczas". Nawet gdybym chciała coś przyspieszyć, to synek nie pozwala, on żyje swoim rytmem, a ja chcąc nie chcąc muszę się dostosować.

poniedziałek, 23 listopada 2015

BIELIZNA DO ZADAŃ SPECJALNYCH - KRIS LINE...DZIEŃ 241...


Dzisiejszy dzień był wyjątkowo nudny i zwyczajny. Wczoraj miałam trzynastą rocznicę ślubu, a już dziś mąż tak mnie wkurzył, że ...lepiej nie kończę...
Dlatego nie będę marudzić i napiszę o czymś, co sprawia mi przyjemność - o bieliźnie :)
Jestem zwykłą kobietą. Ani ze mnie modelka, ani super laska. Trzy ciąże i karmienia piersią, oraz czas, odcisnęły swoje piętno na moim ciele, a zwłaszcza na biuście. Mój rozmiar B w czasie ciąży powiększał się zawsze do rozmiaru D, co skutkowało rozstępami i wiotczeniem. Nie mogę się już pochwalić jędrnym biustem.

niedziela, 22 listopada 2015

LISTY DO M CZĘŚĆ 2 - DZIEŃ 239,240...




Ostatnie dni zleciały mi pod znakiem świętowania. Najpierw urodziny synka i jego impreza, a dziś moja trzynasta rocznica ślubu. Tak, tak, już trzynaście lat "męczę"się z tym moim paskudą :) ale tak szczerze to mogę się męczyć nawet i sto lat :)

Żeby jakoś uczcić ten nasz dzień , wybraliśmy się do kina na "Listy do M".

piątek, 20 listopada 2015

DZIEŃ 237,238 - TRZY LATA TEMU...


Jest kwiecień 2012 roku. Po tygodniowym oczekiwaniu na "te"dni, robię test ciążowy, który rozwiewa moje wątpliwości... jestem w ciąży. Siedzę jak zdrętwiała, potem płaczę... Moja mama mówi mi "nie płacz, widocznie Bóg uznał, że jeszcze tu na ziemi nie zrobiłaś wszystkiego..." Dla mnie to jednak koniec świata. Dwa tygodnie później mój mąż zaczyna sikać krwią, dosłownie, wszędzie krew, w całej łazience, jakby coś wystrzeliło. 

GDZIE TRZYMAĆ KOSMETYKI KOLOROWE I PIĘKNO ŚWIATŁA Z MANUFAKTURA AM...



Ci, którzy czytają mnie uważnie wiedzą, że lubię prostotę i minimalizm, czy to w kolorystyce opakowań, odzieży czy wystroju wnętrz. Nie lubię przesady, ma być ładnie,praktycznie i prosto, a zarazem przyciągająco wzrok. Takimi kryteriami kierowałam się również przy wyborze organizera na kosmetyki (których sporo nakupiłam w ostatniej promocji Rossman). Wiedziałam, że nie chcę takiego przezroczystego z plastiku, szukałam więc czegoś innego, bardziej oryginalnego. Z pomocą przyszła mi MANUFAKTURA AM . I to tam nabyłam, przepiękny, drewniany organizer, inny niż wszystkie, jakie do tej pory widziałam. 

czwartek, 19 listopada 2015

ART.JUST - PO PROSTU SZTUKA...

Smutne dni nastały ostatnio z racji tego co stało się we Francji... Bardzo wstrząsnęły mną te okoliczności...zawsze śmierć mną wstrząsa. Dlatego, żeby chociaż na moment zapomnieć, postanowiłam się "odchamić". Nie, nie zabrałam się kolejny raz za Greya :). Postanowiłam się odchamić, ale tak naprawdę, czyli poczytać o muzyce klasycznej, kinie i wszystkich tych rzeczach, które wiążą się ze sztuką. I znalazłam świetną stronę, która spodoba się chyba wszystkim, tym którzy tak, jak ja chcą liznąć nieco kultury:)albo po prostu poczytać o ciekawych rzeczach.

środa, 18 listopada 2015

DZIEŃ 236 - MÓJ PREZENT OD MIKOŁAJA (SUPER SHOP)



Chwaliłam się już co nabyłam w ramach prezentów dla synka i męża. Na ogół jednak bywa tak, że do mnie Mikołaj nie przychodzi, bo jestem niegrzeczną dziewczynką(za dużo Greya chyba czytam), więc sama zrobiłam sobie prezent. oczywiście w SUPER SHOP
Za niecałe 22 złote dostałam zestaw Cest La Vie Jetadore Vanille, w którego skład wchodzą: waniliowe mleczko do ciała, waniliowy żel pod prysznic, waniliowy peeling do ciała i myjka :) Produkt znajdziecie TU


wtorek, 17 listopada 2015

DZIEŃ 235 - DZIECKO NIE LUBI MYĆ GŁOWY? JEST NA TO SPOSÓB ...

Zacznę dziś od kolejnego produktu, który nabyłam w internetowej drogerii SUPER SHOP.

Jest to dla mnie wyjątkowa rzecz, dla mnie i mojego dziecka. Każda mama, tata czasami też , wie,że większość dzieci nie cierpi mycia głowy, a jeszcze bardziej jej spłukiwania. Mój synek nie jest tu wyjątkiem. Istny horror przeżywaliśmy podczas tej czynności. Litry wylanej z wanny wody, krzyki, płacze itd, to była codzienność, aż do momentu kiedy synek otrzymał "szampon z ulicy Sezamkowej" prosto od Elmo :)


poniedziałek, 16 listopada 2015

DZIEŃ 234 - POSZUKIWANIA...

Wyjątkowo nudny miałam dzisiejszy dzień, bo pół dnia spędziłam w szpitalu onkologicznym, a raczej pod nim,przemieszczając się z miejsca na miejsce, bo nie było miejsc parkingowych. Drugą połowę dnia spędziłam na szukaniu w internecie sklepów i drogerii, w celu znalezienia najlepszych produktów w najlepszych,okazyjnych cenach. Trzeba zacząć kupować prezenty, i to nie tylko świąteczne, ale i mikołajkowe. W sumie to robię to od tygodnia, i kilka takich perełek udało mi się już znaleźć. Dzisiaj opowiem Wam o drogerii SUPER SHOP i o tym w co się w niej zaopatrzyłam. 

niedziela, 15 listopada 2015

DZIEŃ 233 - MÓJ MAŁY ŚWIAT...


Niedziela zaczęła się sennie. Za oknem deszcz,w domu cieplutko, więc zaczęliśmy oglądać zdjęcia. Moje trzyletnie dziecko zauważyło, że na jednym z nich jestem w ciąży. Pyta mnie "byłem tam, w buśku", kiedy mu przytaknęłam, usłyszałam "zjadłaś mnie?". Nic dodać, nic ująć, taki miły akcent na początek dnia :) Kiedy nam się znudziło, zabraliśmy się za dekoracje świąteczne. Mąż z synkiem sprawdzali światełka, najstarsza córka stwierdziła, że nie lubi świąt, średnia ozdabiała styropianowe bombki cekinami, a ja zaczęłam tworzyć z szyszek.

sobota, 14 listopada 2015

DZIEŃ 232 - TAKA JEST MOJA WIARA...Z ŻAŁOBY PO WYDARZENIACH WE FRANCJI...



Napisałam tego posta dokładnie 6.09.2015 roku i wtedy też było opublikowany. Dziś w świetle wydarzeń jakie miały miejsce we Francji chcę go przypomnieć. Pragnę również dodać, że łączę się w bólu z rodzinami zabitych we Francji osób, łączę się w bólu z Francją. To co się wydarzyło...brak mi słów...

piątek, 13 listopada 2015

DZIEŃ 231- CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA...



Nadszedł wreszcie spokojny wieczór, po spokojnym dniu. Mimo, że to piątek, trzynastego, pech mnie omijał szerokim łukiem. Za to mąż nie może tego powiedzieć. Pojechał do szpitala onkologicznego na badania (za każdym razem bierze pół urlopu w pracy), a na miejscu okazało się, że lekarz nie przesłał zlecenia na te właśnie badania.

czwartek, 12 listopada 2015

DZIEŃ 230 - MACIERZYŃSTWO...


Jak wiecie, od kilku dni remontowałam sypialnię, i dopiero dziś mam czas i siły na napisanie pamiętnikowego wpisu. Teraz, gdy wszystko oprócz paneli przypodłogowych jest już gotowe, nikt by się nie domyślił ile włożyliśmy w to wszystko pracy.

środa, 11 listopada 2015

IDEALNY PREZENT NA GWIAZDKĘ...OPTIMA PLUS (DZIEŃ 229)



Jeszcze dziś prawie mnie nie ma, bo kończyliśmy remont sypialni. Mąż gipsował i szlifował do czwartej rano. Teraz już jest pomalowane i zostały tylko sprawy kosmetyczne, nudne sprawy. Dlatego mam dla Was coś innego niż wpis pamiętnikowy...mam kolejny prezent na gwiazdkę, z którego ucieszyłaby się i płeć męska i damska.

wtorek, 10 listopada 2015

DZIEN 228 - JESZCZE JEDEN DZIEŃ...REMONTUJĄCA KOBIETA I PAPIEROWE PANELE...

Macie takie dni, że jedyny moment kiedy znajdziecie czas na przejrzenie się w lustrze to mycie zębów?

U mnie tak dziś było. Zero makijażu,włosy w nieładzie i paznokcie zniszczone. Poranek spokojny, kawa, papieros...a potem kolejne podejście do pomalowania paneli w sypialni. Wczoraj zrobiłam to sześć razy,a rano wyglądały tak,jakby nie były nawet tknięte. Męska decyzja, śrubokręt w rękę i zaczęłam zrywać to skubaństwo, w wiernej asyście synka, który wołał"pśuj to,pśuj to". No i psułam...przez dziewięć godzin.

poniedziałek, 9 listopada 2015

MAGICZNA MASCARA OD MUSE...DZIEŃ 226, 227...


Wybaczcie mi kochani brak postów pamiętnikowych przez ostatnie dwa dni,ale wczoraj zwyczajnie nie było o czym pisać,a dziś...mogę jedynie powiedzieć,że cały dzień usiłowałam zamalować panele w sypialni ,i za cholerę nie chcą się poddać moim zabiegom. Dopiero za piątym razem powoli nabierają białego koloru,a to dopiero jedna ściana. Nie zdzieram ich ,bo pod spodem jest goły tynk,więc roboty byłoby więcej niż malowanie pędzlem jednej paneli sześć razy;) Za to mam dla Was recenzję,no może nie recenzję,po prostu chcę się pochwalić świetnym tuszem,który ostatnio odkryłam. Jak wiecie jestem dopiero w początkowej fazie nauki makijażu,więc spójrzcie pobłażliwie na moje zdjęcia :) Tusz jest też idealny na prezent świąteczny,jeżeli nadal szukacie pomysłów na taki :)

niedziela, 8 listopada 2015

PŁYN MICELARNY 3 W 1 I DROGERIA MIMBO...

Długo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak ważne jest porządne oczyszczanie twarzy z makijażu. Dopiero kiedy zobaczyłam skutki takiego niedbalstwa, zaczęłam szukać w internecie produktów mogących wspomóc mnie i moją twarz. Niestety nie wszystkie kosmetyki się sprawdziły. Stosowałam różne płyny micelarne, drogie i tanie, ale jedne mnie uczulały, inne nie zmywały makijażu tak, jak powinny, a jeszcze inne zwyczajnie lepiły się na skórze. Rumiankowe i nagietkowe też odpadały, bo powodują u mnie przy dłuższym stosowaniu pieczenie skóry. Przez przypadek,podczas zakupów w DROGERIA MIMBO znalazłam płyn micelarny 3 w 1 z owsa. Pomyślałam "raz kozie śmierć" a, że cena nie była wielka, bo tylko 7,50 (na stronie producenta kosztuje aż 8, 60) zamówiłam go.
Był to strzał w dziesiątkę.

sobota, 7 listopada 2015

DZIEŃ 225 - MĘSKIE SPRAWY...TRZYLATEK I MLECZAKI...


Już wczoraj pisałam,że sobotni poranek zaczynamy wizytą u stomatologa. No i zaczęliśmy, ale najpierw poprzedziliśmy to nieprzespaną nocą, i to nawet nie z powodu ubitego zęba synka, a raczej z nadmiaru wrażeń. Nasz dzień zaczął się na dobre o piątej rano.

piątek, 6 listopada 2015

DZIEŃ 224 - UBITY ZĄB...


Na początek pochwalę się moimi zakupami w Rossman. Poszłam po jedną rzecz, a wróciłam z tym wszystkim. Po prostu nie mogłam się zdecydować w jakim kolorze będzie mi dobrze, więc wzięłam kilka;) Jak nie ja, to córki na pewno zużyją wszystkie mazidła. Teraz czekam na promocję pudrów i podkładów :). Miałam dziś pisać o zupełnie czymś innym, ale jak to w życiu bywa moje plany poszły w łeb...Pamiętacie jak niedawno pisałam o pierwszej wizycie synka u stomatologa, i o tym, że ma się stopniowo przyzwyczajać? I o tym jak wyszłam na dwie godziny do fryzjera, a po powrocie zastałam małego z rozbitą głową? To dziś miałam dwa w jednym. Zacznę jednak od początku...

czwartek, 5 listopada 2015

DZIEŃ 222,223 - DZIEŁO SKOŃCZONE...PO REMONCIE


Jak już wszyscy wiedzą, od trzech dni zmagam się z mini remontem kuchni. Nie chcę myśleć nawet co by było, gdybym chciała zrobić coś poważniejszego. Dziś powoli wszystko zmierza ku końcowi, ale przypomniałam sobie dlaczego tak rzadko coś w domu poprawiamy. Sprawa wygląda tak, że mój mąż potrafi wszystko zrobić ale... jest strasznie niezorganizowany. Wczoraj wyglądało to tak, że przywieźli stoliki i półki, no i mój M miał je przykręcić. 

środa, 4 listopada 2015

DROGERIA MIMBO


Zaczyna się okres jesienny,potem zima. Nie wiem jak Wam,ale mi w tym czasie nie chce się wychodzić z domu nawet na zakupy. Całe szczęście,że jest internet,laptop i...drogerie internetowe...
Właśnie na taką jedną drogerię ostatnio natrafiłam poszukując kilku potrzebnych rzeczy.
Chodzi tutaj o DROGERIA MIMBO
Jest to drogeria ,w której znajdziecie chyba wszystko co możliwe,począwszy od kawy,przez kosmetyki,środki doprania,kosmetyki samochodowe itd,a na pastach do butów skończywszy. Wiele produktów to oryginalne niemieckie rzeczy. I właśnie między innymi taką pastę do butów sobie zamówiłam. Kupiłam jeszcze nawilżane ściereczki do szkła,z zamiarem wykorzystania ich do czyszczenia okien przed świętami(czego szczerze nie cierpię) i płyn micelarny,bo ten który mam w domu powoli się kończy. Powiem Wam,że byłam bardzo mile zaskoczona niskimi cenami produktów i możliwością odbioru przesyłki w paczkomacie. Ale do rzeczy. Napiszę słów kilka o paście, którą kupiłam. Niby zwykła rzecz, a potrafi z naszych butów wydobyć prawdziwe piękno, zwłaszcza teraz, w okresie deszczów i słot. Nie jest to taka zwykła pasta, ale marki Bufalo.

wtorek, 3 listopada 2015

DZIEŃ 220,221 -DO PRACY RODACY...KOBIETA I REMONT...


Wczorajszy dzień nie był taki jak na "Zaduszki"przystało, bo wszystko było na wariackich papierach. Cały dzień zrywałam panele w kuchni, odkręcałam listewki i gipsowałam pozostałości po śrubach. Wszystko po to, żeby dziś już na spokojnie pomalować kuchnię.

SMACZNE, ZDROWE ,BEZGLUTENOWE - CZY TO MOŻLIWE?


Znacie to uczucie ssania w żołądku, kiedy to teraz, w tym momencie musimy coś"przegryźć"bo inaczej świat nam się zawali... no ale jak, skoro jesteśmy na diecie... no i obiecaliśmy sobie zdrowo się odżywiać... 

niedziela, 1 listopada 2015

DZIEŃ 219 - CZAS NA ZMIANY...ŚWIĘTO ZMARŁYCH...



Nie będę pisała o zadumie, o wspominaniu zmarłych, bo to rzecz oczywista w takim dniu jak dziś. Też byłam na cmentarzu, też paliłam znicze, i gdyby nie pani stojąca, a raczej"wypinająca się" grób przede mną, w mini takiej, że tyłek było widać, poprawiająca co chwilę jakiś znicz(oczywiście ten, który stał najdalej na nagrobku) to pewnie bym się skupiła, ale jak w takich warunkach?
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka