Jak to jest stracić wszystko w jedną chwilę? Marzenia, szansę na cudowny ślub... i to wszystko przez tragiczny zbieg okoliczności i jeden feralny lot. Książka "Pomiędzy nami góry" dała mi wiele do myślenia i uświadomiła jak kruche jest życie.
Charles Martin to autor do tej pory mi nie znany, dlatego z ciekawością sięgnęłam po powieść, gdyż lubię poznawać "nowe twarze" i nowy styl pisarski. Trzeba przyznać, że autor zadowolił mnie w stu procentach i z cała pewnością wrócę jeszcze do jego twórczości.
Gdy mała awionetka rozbija się w jednym z najdzikszych zakątków USA, dwoje obcych sobie ludzi musi zrobić wszystko, co w ich mocy, aby przeżyć...
Dwoje nieznajomych, odciętych przez zamieć śnieżną na lotnisku w Salt Lake City, postanawia wynająć wspólnie niewielki samolot, aby dotrzeć do domu. Ben Payne to świetny chirurg, który wraca z konferencji, Ashley Knox, felietonistka w jednym z czasopism, jest właśnie w drodze na swój ślub. W wyniku tragicznego zrządzenia losu trafiają jednakże w jedno z najdzikszych pustkowi stanu Utah, pośrodku srogiej zimy, ciężko ranni, wiele mil od jakichkolwiek oznak cywilizacji. Bez jedzenia i możliwości znalezienia schronienia, dysponując jedynie sprzętem wspinaczkowym Bena, ich szanse na przeżycie wydają się nikłe, lecz to, że mogą polegać tylko na sobie, budzi w nich poczucie więzi, która wkrótce przeradza się w coś więcej. W miarę jak dni przechodzą w tygodnie, ich walka o przeżycie staje się coraz bardziej dramatyczna. Czy uda im się wydostać z tego pustkowia, a jeżeli tak, czy to doświadczenie zmieni ich już na zawsze?
Wzruszająca i wciągająca powieść Pomiędzy nami góry umocni czytelnika w przekonaniu, że możemy stać się silniejsi dzięki potędze miłości.
Ashlej to młoda, piękna kobieta, bardzo wysportowana i mądra, która w momencie jej poznania jest dzień przed ślubem. Niestety żeby na niego dotrzeć musi zdarzyć się chyba cud, bo wszystkie loty do domu są odwołane.
Ben to sławny chirurg ortopeda wracający do domu z konferencji medycznej. nazajutrz czeka go poważna operacja, na którą chce dotrzeć ze wszystkich sił. Niestety i jego samolot zatrzymują złe warunki pogodowe. Cudem Benowi udaje się wynająć prywatną awionetkę, której pilot obiecuje, że zdąża przed burzą do domu. Mężczyzna proponuje lot również wyżej wspomnianej. Jednak ta decyzja okaże się wkrótce brzemienna w skutkach, gdyż pilot podczas lotu dostaje ataku serca, a samolot rozbija się na zaśnieżonym pustkowiu. Od tej chwili zaczyna się prawdziwa walka o życie...
Autor idealnie i ze spokojem oddał wszystkie emocje targające bohaterami. Czytając słowa płynące spod jego pióra miałam wrażenie jakbym była tam, w środku pustkowia. Czułam zimno, zmęczenie, ból i bezsilność. Niesamowite w tym wszystkim jest to, że Charles Martin pisze to jednostajnym rytmem, bez wielkich skoków ciśnienia, jakby beznamiętnie, a jednak ta beznamiętność bardziej porusza niż setki wykrzykników. Genialnym posunięciem jest też "rozmowa" Bena ze swoją żoną, ale nie taka typowa rozmowa - on nagrywa każdy dzień dla niej wiadomość na dyktafonie - każdą myśl, każdy lęk...
Książka z pozoru wydaje się bardzo przewidywalna, aż do bólu, ale to tylko pozory, bo autor zafundował nam tez spore zaskoczenie i gwarantuję, że tego nikt się nie spodziewał. Dialogi i opisy są zrównoważone, a język literacki autora bardzo plastyczny i poprawny. Nie jest to może literatura wybitna, ale należy do tych lektur, które zadowolą większą część wymagających czytelników. Nie wolno tez zapominać, że ujęte w fabule zostało też ważne przesłanie, które sporemu gronu da do myślenia.
Polecam "Pomiędzy nami góry" gorąco, bo warto poświęcić dla niej każdą minutę niezbędną do jej przeczytania.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.