środa, 30 grudnia 2015

DZIEŃ 278 - ZLOŚLIWOŚĆ RZECZY MARTWYCH...


Znacie to powiedzenie"złośliwość rzeczy martwych"? Ja znam aż za dobrze, ale nie wiem jak określić inną sytuację.

Wczoraj wieczorem spokojnie położyłam synka spać, był wesoły i zdrowy. Potem obejrzałam serial i... usłyszałam płacz, a raczej krzyk. Synek obudził się z bólem głowy, katarem i gorączką 39 stopni, po godzinie od zaśnięcia. Nigdy nie choruje, może raz w swoim trzyletnim życiu miał taką temperaturę, a tu bach, taka sytuacja, akurat przed imprezą sylwestrową, i to na dodatek pierwszą, jaką organizuję w domu, i chyba pierwszą , jaką ogólnie organizuję. I jak to nazwać? Złośliwość czego?

wtorek, 29 grudnia 2015

MYDŁO W PŁYNIE SOLANKOWE OD WHITE FLOWERS...DZIEŃ 277...

Czasem tak jest doszło wreszcie do siebie, po przedwczorajszej imprezie i zabiera się ostro do działania. Energii mam dodatkowo więcej, bo pół dnia siedziałam bezczynnie, w szpitalu onkologicznym, gdzie mąż godzinę czekał na wizytę u lekarza, potem półtorej godziny spędził na oczekiwaniu na lekarstwa, potem znów sporo czasu do lekarza, żeby ten dał mu skierowanie na Tomograf Komputerowy, i jeszcze dodatkowe pół godziny w rejestracji to tego właśnie tomografu. Na szczęście wyniki poprzednich badań ma"porównywalne do poprzednich" więc źle nie jest. Chemioterapia nie leczy go, ale zatrzymała postęp choroby, i oby tak dalej. W związku z tym miałam czas przemyśleć menu na Sylwestra , ale o tym napiszę jutro :) a dziś pochwalę się moimi wrażeniami ze stosowania mydła solankowego od WHITE FLOWERS .


poniedziałek, 28 grudnia 2015

DZIEŃ 275,276 - IMPREZA...


Zdjęcie pochodzi ze strony hopaj.pl
Wybaczcie mi mój brak aktywności,obiecuję,że już od jutra,znów będę pisać posty,komentować blogi itp. Po prostu wyszło tak,że wczoraj miało być spokojne spotkanie rodzinne,a wyszła impreza,i to taka,po której dochodziłam do siebie dzisiejszy cały dzień. Chociaż z tego co mi wiadomo,i tak czułam się najlepiej ze wszystkich :)

sobota, 26 grudnia 2015

DZIEŃ 274 - ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH...

Wigilia na wariackich papierach, ciągły stres, że nie zdążę, bo odkąd zmarła moja mama, i teściowa też już nie żyje, wszyscy mężczyźni są na mojej głowie, i o ile tata i mąż jeszcze w jakiś tam sposób pomagają, to po brata i teścia muszę dodatkowo zajechać i przyjechać. Zdążyć musiałam na siedemnastą, tak, żeby synek był jeszcze w formie, bo o dziewiętnastej trzeba go kłaść spać. Zdążyłam, wszyscy usiedli do stołu i zajadali, wszyscy oprócz mnie, bo mój trzylatek tak się niecierpliwił, że zamiast jeść, opowiadałam mu bajki. Mówiąc szczerze to najadłam się dopiero w pierwszy dzień świąt, ale to chyba dobrze, bo nie przytyłam ;)


DZIEŃ 272,273 - JAK DOBRZE MIEĆ WYGODNE BUTY...


Drugi dzień świąt...nareszcie. Chcę już poniedziałek, a dlaczego napiszę wkrótce, bo nie chcę dziś psuć Wam świątecznego nastroju. Dlatego napisze o czymś co jest idealne(w przeciwieństwie do ostatnich dni) , a mianowicie kolejny raz o butach HOOY. 

środa, 23 grudnia 2015

DZIEŃ 271 - BOŻE NARODZENIE 215...

Długo zastanawiałam się czego Wam życzyć z okazji nadchodzących świąt ... tak, tak, to już jutro (to dla tych co patrząc za okno nie dowierzają), i już wiem. Chcę Wam życzyć tego, co samej sobie bym życzyła, bo my kobiety (bo głównie bywają tu czytelnicy rodzaju żeńskiego)mamy podobne pragnienia.

wtorek, 22 grudnia 2015

CICHA NOC,ŚWIĘTA NOC...DZIEŃ 269,270...


Tak się zastanawiam gdzie podziała się moja euforia związana z przygotowaniami do świąt? Od miesiąca robiłam stroiki z szyszek, obmyślałam wszystko i sprzątałam, a od wczoraj... nie ma we mnie krzty ochoty na cokolwiek :(.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

LTP PHARMA I KREM KONOPNY DO MASAŻU CHŁODZĄCY...


Dzisiaj opowiem Wam o kolejnym kremie LTP PHARMA ale nie tak , jak ostatnio o rozgrzewającym. Tym razem będzie wprost przeciwnie, czyli przed Wami
                                   
KONOPNY KREM CANNABIS CHŁODZĄCY.

niedziela, 20 grudnia 2015

DZIEŃ 268-BAKALIE NA WIGILIJNYM STOLE OD BAKEO.PL


Cały czas myślałam, że już upiekłam wszystkie ciasteczka, no i przypomniało mi się, że zapomniałam o jednych. Potrzeba do nich kilograma jabłek,cukru,czterech truskawkowych galaretek i wafli suchych(andrutów). Jabłka trzemy, smażymy z cukrem, a potem do nich wsypujemy galaretkę i mieszamy aż się rozpuści. Ciepłą masą smarujemy wafle i przyciskamy czymś ciężkim. Następnego dnia kroimy w malutkie kwadraciki.

sobota, 19 grudnia 2015

DZIEŃ 267 - BUTY HOOY SERPENTUS...


Chciałabym się dziś pochwalić tym, że mój mąż został jednym z testerów butów HOOY, model SEPENTUS. W poprzedniej edycji udało się mi, a teraz i jego spotkał ten zaszczyt. Więcej butów HOOY znajdziecie na stronie HOOY.EU , a model mojego męża w sekcji SERPENTUS

piątek, 18 grudnia 2015

DZIEŃ 265,266 - WIGILIJKA...

Wczorajszy dzień był dziwny. Synek znów obudził się z bólem ramionka, płakał pół dnia. Kiedy zdecydowałam się na wizytę u lekarza, cudownie mu wszystko minęło. Nie wiem jak to jest, ale już kilka razy tak się zdarzyło. Około rok temu, przez trzy dni miał ogromną gorączkę, ale czekałam , wiedząc , że dzieci potrafią z minuty na minutę bardzo gorączkować, i tak samo zdrowieć. Kiedy zadzwoniłam do naszej pediatry umówić się na wizytę, synkowi w ciągu godziny minęło. Może ja czekam za długo, ale z doświadczenia wiem, że nie ma co panikować. Mając troje dzieci, wiem intuicyjnie czy to już, czy jeszcze nie teraz :) I do tej pory intuicja mnie nie zawiodła. W każdej wolnej chwili starałam się coś robić, bo niby porządki świąteczne zakończone, a ciągle coś wyskakuje. Tylko "Gwiazda Betlejemska"jest już na swoim miejscu od jakiegoś czasu :)

czwartek, 17 grudnia 2015

środa, 16 grudnia 2015

ŚWIĄTECZNA CIĘŻARÓWKA COCA-COLI...DZIEŃ 264...


Środa-pierwszy wieczór,kiedy mogę na spokojnie usiąść i napisać post. Ostatnie dni były na wariackich papierach,dziś miało już być spokojnie,ale oczywiście życie pokrzyżowało moje plany.
Przez dwa dni piekłam ciasteczka świąteczne: kokoskirafaello w wersji białej i brązowej, chrupankiz orzechami, herbatniki lukrowane różnymi kolorami,orzeszki i rogaliki waniliowe.

wtorek, 15 grudnia 2015

ODŻYWKA DO WŁOSÓW FARUK SYSTEMS CHI KERATIN SILK INFUSION OD PERFUMY-PERFUMERIA...DZIEŃ 263...

Miał być wpis pamiętnikowy, o ciasteczkach, które przez dwa dni piekłam na święta. Miały być zdjęcia i przepisy ,a wyszło tak, że zasnęłam razem z synkiem o 19tej, i obudziłam się teraz. Nie pozostaje mi nic innego jak skorzystać z wersji roboczej posta, który został napisany w weekend, dlatego dziś trochę o włosach i ciekawej odżywce , która je regeneruje, a którą miałam okazję poznać dzięki PERFUMY-PERFUMERIA
Jest to odżywka do włosów bez spłukiwania i mimo, że jest w maleńkiej buteleczce(15 ml) ma wielką moc.
Znajdziecie ją TU w cenie 6,64.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

CZASEM TAK JEST...DZIEŃ 260, 261, 262...

Przychodzi taki dzień,że masz wszystkiego dość. Siadasz nad kubkiem zimnej już kawy,i zastanawiasz się co w życiu zrobiłaś źle,gdzie popełniłaś błąd? Dlaczego mąż i dzieci Cię nie szanują? Dlaczego dla obcych zrobią wszystko,a dla Ciebie palcem nie kiwną? Dlaczego Twoje nastoletnie dziecko mówi do Ciebie-"szmato",kiedy tylko odważysz się mu odmówić?
Nie jesteś przecież typem ofiary,należysz do pewnych siebie osób. Mama zawsze Ci mówiła"szanuj się"! To dlaczego tak się dzieje?

niedziela, 13 grudnia 2015

LITERKI,SZLACZKI,WIERSZYKI CZYLI KREATYWNE KSIĄŻECZKI Z WYDAWNICTWEM LITERKA...


Dzisiaj będzie recenzja dla dzieci i ich rodziców, taka odmiana po kosmetykach i bieliznach.
Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości WYDAWNICTWO LITERKA
mój synek miał okazję poznać najnowsze książeczki tego właśnie wydawnictwa. Synek oderwać się od nich nie może, i mimo, że ma tylko trzy lata, to nawet książki dla starszych dzieci"rozwiązuje"po swojemu. Najbardziej przypadły mu do gustu wydania z samochodami, gdzie dodatkowo możemy znaleźć sporo kolorowych naklejek. Książeczek jest bardzo dużo, dlatego pogrupowałam je w miarę możliwości wiekowo.

piątek, 11 grudnia 2015

PERFUMY W KREMIE...PERFUMY-PERFUMERIA...DZIEŃ 259...


Wczoraj był wpis pamiętnikowy, więc dziś czas na recenzję.

Dzięki uprzejmości PERFUMY-PERFUMERIA.PL miałam okazję testować perfumy w kremie Dermacol Aroma Ritual o zapachu Bleck Cherry,znajdziecie je TU
Perfumy znajdują się w niewielkim pudełku, w takim , w jakim zwykle są zapakowane pojedyncze cienie do powiek,nawet wyglądają jak cienie, tyle, że przy dotknięciu można wyczuć ich kremową konsystencję. No i zapach, który jest mocno wyczuwalny. Moje perfumy były o zapachu wiśni.
Perfumy w kremie są zdecydowanie najstarszą formą perfum. Są znane już od czasów starożytnych! Egipcjanie nakładali je na włosy, balsamowali nimi ciała faraonów, no i oczywiście były oznaką bogactwa. Są też doskonałą alternatywą dla perfum z dodatkiem alkoholu,gdyż nie zawierają go wcale. Wskazane są nawet dla skóry wrażliwej.

czwartek, 10 grudnia 2015

GREY - 50 TWARZY GREYA OCZAMI CHRISTIANA...KOLEJNY RAZ...DZIEŃ 258...



Jak wiecie, albo nie wiecie, ale często tym wspominam, jestem wielką fanką każdej części Greya, czy to książki, czy filmu, o czym pisałam TU i TU. Okazuje się, że właśnie te dwa posty biją rekordy odwiedzin na moim blogu. Codziennie czyta je około 500 osób. I ostatnio jedna z czytelniczek urzekła mnie swoim komentarzem"

środa, 9 grudnia 2015

LAKIER DO PAZNOKCI NYC NEW YORK COLOR ROCK MUSE SMOKY TOP COAT i...PIWO...DZIEŃ 257

Mówią, że na smutki dobry jest kieliszek wódki, bądź wina czy piwo. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Skusiłam się dziś na to ostatnie, czego często nie robię, i zamiast śmiać się i weselić, oczy same mi się zamykają. Alkohol zdecydowanie nie jest moim sprzymierzeńcem :(
Ale do rzeczy. Wczoraj pokazałam moje wigilijne zestawienie i bliżej przedstawiłam wodę perfumowaną, a dziś kolej na następnego"towarzysza"tej szczególnej nocy.
Kolejnym towarzyszem przy wigilijnym stole zostanie lakier do paznokci, złoty od PERFUMY-PERFUMERIA
Wiele razy pisałam, że nie przepadam za długimi paznokciami i malować ich też szczególnie nie umiem, a już na pewno nie umiem robić wzorków itp. Dlatego radzę sobie w inny sposób, może mniej oryginalny, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:)
Dlatego zaopatrzyłam się w lakier ze złotymi drobinkami. Sam w sobie lakier jest przezroczysty, ale widać w nim sporo złotych drobinek.


wtorek, 8 grudnia 2015

CALVIN KLEIN, WIGILIJNY ZESTAW Z PERFUMY-PERFUMERIA.PL-DZIEŃ 256...


Jest taki dzień, a właściwie noc, wigilijna noc, kiedy to wszyscy zasiadamy do tej jednej, jedynej kolacji, uroczystej i niepowtarzalnej. Wtedy też chcemy wyglądać inaczej niż zwykle, pachnieć inaczej niż zwykle i czuć się inaczej niż zwykle.
Ten wieczór jest magiczny pod każdym względem, dla mnie dodatkowo wyjątkowy, bo mogę kolejny rok spędzić go z mężem, bo jak na razie jego choroba jest dla nas łaskawa. Już na długo wcześniej planuję wszystko, łącznie z tym co w tym dniu ubiorę i czym będę pachnieć. Dlatego dziś pokażę Wam mój wigilijny zestaw.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

DZIEŃ 255 - ACH CI MĘŻCZYŹNI...


Nie mam pojęcia dlaczego tak jest, że przychodzą dni, kiedy nie mogę na niego patrzeć. Denerwuje mnie dosłownie wszystko, jego widok, głos, nawet oddech, a wady, których normalnie nie zauważam, urastają do wielkości olbrzymów. Dlaczego tak jest, że wielka miłość,  na parę dni potrafi przemienić się w nienawiść? Może nienawiść to zbyt duże słowo, raczej irytację. Tak bez przyczyny wszystko wywraca się do góry nogami. 


niedziela, 6 grudnia 2015

HAFTOWANE INSPIRACJE...DZIEŃ 253,254 ...

W niedzielę rzadko ruszamy się z domu, zazwyczaj spędzamy ją w spokoju, bez żadnych wycieczek. Dziś było inaczej, bo najpierw wybraliśmy się na odpust w naszej parafii, a co za tym idzie? Dzieciaki okupują przykościelne stragany, w celu zakupienia badziewiastych zabawek, trzy razy droższych niż w sklepie, i ciastek rozmrażanych i zamrażanych. Jednak jak tradycja, to tradycja. Ciężka przeprawa była z Irusiem, któremu żadnym sposobem nie dało się wytłumaczyć, że może kupić tylko jeden traktor, a nie wszystkie. Ja też dostałam prezent zakupiony przez męża. Strasznie przyjemnie mi się zrobiło :)

sobota, 5 grudnia 2015

piątek, 4 grudnia 2015

DZIEŃ 252 - CO MNIE WKURZA?


W Sylwestra mój blog będzie obchodził swoje pierwsze urodziny i wtedy zrobię sobie i Wam małe posumowanie co dało mi pisanie postów, czego się nauczyłam itd. W czasie tego starałam się opisywać siebie, moje życie, rzadko wspominając blogosferę. Dziś jednak muszę z siebie wyrzucić pewną rzecz.

czwartek, 3 grudnia 2015

DZIEŃ 251 - NADZIEJA...


Kiedy jesteśmy młodzi, mamy plany, wielkie plany. I ambicje. Wszędzie nas pełno, czerpiemy z życia pełnymi garściami.
Potem przychodzi czas, kiedy życie weryfikuje nasze plany. Przychodzi stabilizacja. Jedni nadal są tymi ambitnymi, a u innych własne ambicje odsuwają się w kąt. Czasem z powodu sytuacji losowych, a czasem z powodu lenistwa. Przyzwyczajamy się do takiego stanu rzeczy, zatrzymujemy się i ...tak zostajemy. Bo po co coś zmieniać? Po co robić coś więcej?
I tkwimy w tym przestoju,z którego tak trudno wyjść.

środa, 2 grudnia 2015

PŁYN DO USUWANIA SKÓREKI I KREM DO RĄK CZTERY PORY ROKU OD SuperKoszyk...DZIEŃ250...

 

Kochani moi,dziś post trochę pamiętnikowy,a troszkę "recenzyjny". Padam na łeb,napracowałam się dziś okrutnie. Najbardziej dały mi w kość firanki,a zwłaszcza ich prasowanie. 20 metrów woalu o długości 2,20 m,i jak z jednej strony wyprasowałam to z drugiej strony było znów pogniecione. Trzy godziny się zwalczałam ,ale warto było,wyglądają pięknie.Jutro kolejne,ale już nie takie duże więc będzie lepiej.
Musze się również pochwalić - od stycznia idę do szkoły. Ktoś dał mi szansę i mam wybrać sobie jakąkolwiek szkołę,nawet prywatną,o kierunku ,który mi odpowiada,i uczyć się,a reszta czyli zeszyty,dojazdy itp.już mnie nie interesują. Wiążą się z tym również pewne obawy,ale o tym wszystkim napiszę szerzej w jutrzejszym pamiętniku.
A teraz czas na recenzję.
Jak powszechnie wiadomo, pora roku,taka jak jesień i zima, nie sprzyja naszej skórze,zwłaszcza na dłoniach. Ciągłe zmiany temperatur skutkują tym,że nasze dłonie robią się czerwone,spierzchnięte i pieką. Nie jestem tu oryginalna,i na ten właśnie problem stosuję krem do rąk,dobrej,sprawdzonej marki CZTERY PORY ROKU. Dzięki uprzejmości drogerii internetowej SuperKoszyk, mogę od jakiegoś czasu pielęgnować swoją skórę rąk,i nie tylko rąk kremem do rąk i paznokci CZTERY PORY ROKU.

poniedziałek, 30 listopada 2015

DZIEŃ 246, 247, 248 - 3 w 1 ...

 

Jestem, jestem z postem pamiętnikowym. Wybaczcie mi, że ostatnio tak się opuszczam z tymi wpisami, ale przed świętami chcę Wam pokazać jak najwięcej rzeczy, które mogą sprawić Waszym bliskim przyjemność, dlatego też muszę wybrać, albo jedno, albo drugie. W ciągu najbliższego tygodnia kilka razy pojawią się dwa posty dziennie. Ci, którzy wolą recenzje będą czytali recenzje, a dla fanów pamiętnika będą właśnie posty pamiętnikowe. Zaczynamy od soboty.
Sobota to dzień porządków, które są błędnym kołem, bo jak w jednym miejscu posprzątam i pójdę do drugiego, to w tym pierwszym jest już tak samo jak było. Dopiero kiedy mąż zabrał synka na długi spacer (nareszcie) mogłam spokojnie zrobić swoje.

niedziela, 29 listopada 2015

MÓJ KREM NR 11 - FITOMED


Do niedawna stosowałam krem marki Garnier,ale nadszedł czas na zmianę. W ostatnim czasie bardzo ciekawią mnie wszystkie naturalne produkty,więc na takie kremy postawiłam. Wypadło na nowość marki FITOMED czyli MÓJ KREM NR.11 (do cery tłustej i mieszanej z rozszerzonymi porami) i MÓJ KREM NR.12 (do cery tłustej i trądzikowej). Stosuję je na przemian ,i dziś opowiem Wam o pierwszym z nich czyli numerze 11 :)

piątek, 27 listopada 2015

DZIEŃ 245 - SŁODKIE SŁÓWKA...


Wczoraj przyrzekłam sobie,że dziś pójdziemy z synkiem na długi spacer, no i wyszło jak zawsze,  czyli nie wyszło... Trzeci dzień moje dziecko nie było na dworze, niestety...a wszystko przez sprawy urzędowe.

czwartek, 26 listopada 2015

DZIEŃ 243,244 - MĘSKA LOGIKA...


Jeszcze sporo ciekawych rzeczy,które świetnie nadają się na prezent mam Wam do pokazania,ale dziś postanowiłam,że będzie po staremu,czyli wpis pamiętnikowy. Taka jest idea mojego bloga,i taka pozostanie,a recenzje będą tylko dodatkiem:)

wtorek, 24 listopada 2015

DZIEŃ 242 - DOBRO DWA RAZY POWRACA...


Dziwny to był dzień. Niby był, a jakby go nie było. Wstałam, wypiłam kawę, a potem wegetowałam. Wszystko działo się jakby obok mnie. Sporo spraw mam ostatnio na głowie, i sporo problemów...wszystko jest do rozwiązania i zrobienia, ale czas mnie goni. Ciągle ten czas, a raczej jego"niedoczas". Nawet gdybym chciała coś przyspieszyć, to synek nie pozwala, on żyje swoim rytmem, a ja chcąc nie chcąc muszę się dostosować.

poniedziałek, 23 listopada 2015

BIELIZNA DO ZADAŃ SPECJALNYCH - KRIS LINE...DZIEŃ 241...


Dzisiejszy dzień był wyjątkowo nudny i zwyczajny. Wczoraj miałam trzynastą rocznicę ślubu, a już dziś mąż tak mnie wkurzył, że ...lepiej nie kończę...
Dlatego nie będę marudzić i napiszę o czymś, co sprawia mi przyjemność - o bieliźnie :)
Jestem zwykłą kobietą. Ani ze mnie modelka, ani super laska. Trzy ciąże i karmienia piersią, oraz czas, odcisnęły swoje piętno na moim ciele, a zwłaszcza na biuście. Mój rozmiar B w czasie ciąży powiększał się zawsze do rozmiaru D, co skutkowało rozstępami i wiotczeniem. Nie mogę się już pochwalić jędrnym biustem.

niedziela, 22 listopada 2015

LISTY DO M CZĘŚĆ 2 - DZIEŃ 239,240...




Ostatnie dni zleciały mi pod znakiem świętowania. Najpierw urodziny synka i jego impreza, a dziś moja trzynasta rocznica ślubu. Tak, tak, już trzynaście lat "męczę"się z tym moim paskudą :) ale tak szczerze to mogę się męczyć nawet i sto lat :)

Żeby jakoś uczcić ten nasz dzień , wybraliśmy się do kina na "Listy do M".

piątek, 20 listopada 2015

DZIEŃ 237,238 - TRZY LATA TEMU...


Jest kwiecień 2012 roku. Po tygodniowym oczekiwaniu na "te"dni, robię test ciążowy, który rozwiewa moje wątpliwości... jestem w ciąży. Siedzę jak zdrętwiała, potem płaczę... Moja mama mówi mi "nie płacz, widocznie Bóg uznał, że jeszcze tu na ziemi nie zrobiłaś wszystkiego..." Dla mnie to jednak koniec świata. Dwa tygodnie później mój mąż zaczyna sikać krwią, dosłownie, wszędzie krew, w całej łazience, jakby coś wystrzeliło. 

GDZIE TRZYMAĆ KOSMETYKI KOLOROWE I PIĘKNO ŚWIATŁA Z MANUFAKTURA AM...



Ci, którzy czytają mnie uważnie wiedzą, że lubię prostotę i minimalizm, czy to w kolorystyce opakowań, odzieży czy wystroju wnętrz. Nie lubię przesady, ma być ładnie,praktycznie i prosto, a zarazem przyciągająco wzrok. Takimi kryteriami kierowałam się również przy wyborze organizera na kosmetyki (których sporo nakupiłam w ostatniej promocji Rossman). Wiedziałam, że nie chcę takiego przezroczystego z plastiku, szukałam więc czegoś innego, bardziej oryginalnego. Z pomocą przyszła mi MANUFAKTURA AM . I to tam nabyłam, przepiękny, drewniany organizer, inny niż wszystkie, jakie do tej pory widziałam. 

czwartek, 19 listopada 2015

ART.JUST - PO PROSTU SZTUKA...

Smutne dni nastały ostatnio z racji tego co stało się we Francji... Bardzo wstrząsnęły mną te okoliczności...zawsze śmierć mną wstrząsa. Dlatego, żeby chociaż na moment zapomnieć, postanowiłam się "odchamić". Nie, nie zabrałam się kolejny raz za Greya :). Postanowiłam się odchamić, ale tak naprawdę, czyli poczytać o muzyce klasycznej, kinie i wszystkich tych rzeczach, które wiążą się ze sztuką. I znalazłam świetną stronę, która spodoba się chyba wszystkim, tym którzy tak, jak ja chcą liznąć nieco kultury:)albo po prostu poczytać o ciekawych rzeczach.

środa, 18 listopada 2015

DZIEŃ 236 - MÓJ PREZENT OD MIKOŁAJA (SUPER SHOP)



Chwaliłam się już co nabyłam w ramach prezentów dla synka i męża. Na ogół jednak bywa tak, że do mnie Mikołaj nie przychodzi, bo jestem niegrzeczną dziewczynką(za dużo Greya chyba czytam), więc sama zrobiłam sobie prezent. oczywiście w SUPER SHOP
Za niecałe 22 złote dostałam zestaw Cest La Vie Jetadore Vanille, w którego skład wchodzą: waniliowe mleczko do ciała, waniliowy żel pod prysznic, waniliowy peeling do ciała i myjka :) Produkt znajdziecie TU


wtorek, 17 listopada 2015

DZIEŃ 235 - DZIECKO NIE LUBI MYĆ GŁOWY? JEST NA TO SPOSÓB ...

Zacznę dziś od kolejnego produktu, który nabyłam w internetowej drogerii SUPER SHOP.

Jest to dla mnie wyjątkowa rzecz, dla mnie i mojego dziecka. Każda mama, tata czasami też , wie,że większość dzieci nie cierpi mycia głowy, a jeszcze bardziej jej spłukiwania. Mój synek nie jest tu wyjątkiem. Istny horror przeżywaliśmy podczas tej czynności. Litry wylanej z wanny wody, krzyki, płacze itd, to była codzienność, aż do momentu kiedy synek otrzymał "szampon z ulicy Sezamkowej" prosto od Elmo :)


poniedziałek, 16 listopada 2015

DZIEŃ 234 - POSZUKIWANIA...

Wyjątkowo nudny miałam dzisiejszy dzień, bo pół dnia spędziłam w szpitalu onkologicznym, a raczej pod nim,przemieszczając się z miejsca na miejsce, bo nie było miejsc parkingowych. Drugą połowę dnia spędziłam na szukaniu w internecie sklepów i drogerii, w celu znalezienia najlepszych produktów w najlepszych,okazyjnych cenach. Trzeba zacząć kupować prezenty, i to nie tylko świąteczne, ale i mikołajkowe. W sumie to robię to od tygodnia, i kilka takich perełek udało mi się już znaleźć. Dzisiaj opowiem Wam o drogerii SUPER SHOP i o tym w co się w niej zaopatrzyłam. 

niedziela, 15 listopada 2015

DZIEŃ 233 - MÓJ MAŁY ŚWIAT...


Niedziela zaczęła się sennie. Za oknem deszcz,w domu cieplutko, więc zaczęliśmy oglądać zdjęcia. Moje trzyletnie dziecko zauważyło, że na jednym z nich jestem w ciąży. Pyta mnie "byłem tam, w buśku", kiedy mu przytaknęłam, usłyszałam "zjadłaś mnie?". Nic dodać, nic ująć, taki miły akcent na początek dnia :) Kiedy nam się znudziło, zabraliśmy się za dekoracje świąteczne. Mąż z synkiem sprawdzali światełka, najstarsza córka stwierdziła, że nie lubi świąt, średnia ozdabiała styropianowe bombki cekinami, a ja zaczęłam tworzyć z szyszek.

sobota, 14 listopada 2015

DZIEŃ 232 - TAKA JEST MOJA WIARA...Z ŻAŁOBY PO WYDARZENIACH WE FRANCJI...



Napisałam tego posta dokładnie 6.09.2015 roku i wtedy też było opublikowany. Dziś w świetle wydarzeń jakie miały miejsce we Francji chcę go przypomnieć. Pragnę również dodać, że łączę się w bólu z rodzinami zabitych we Francji osób, łączę się w bólu z Francją. To co się wydarzyło...brak mi słów...

piątek, 13 listopada 2015

DZIEŃ 231- CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA...



Nadszedł wreszcie spokojny wieczór, po spokojnym dniu. Mimo, że to piątek, trzynastego, pech mnie omijał szerokim łukiem. Za to mąż nie może tego powiedzieć. Pojechał do szpitala onkologicznego na badania (za każdym razem bierze pół urlopu w pracy), a na miejscu okazało się, że lekarz nie przesłał zlecenia na te właśnie badania.

czwartek, 12 listopada 2015

DZIEŃ 230 - MACIERZYŃSTWO...


Jak wiecie, od kilku dni remontowałam sypialnię, i dopiero dziś mam czas i siły na napisanie pamiętnikowego wpisu. Teraz, gdy wszystko oprócz paneli przypodłogowych jest już gotowe, nikt by się nie domyślił ile włożyliśmy w to wszystko pracy.

środa, 11 listopada 2015

IDEALNY PREZENT NA GWIAZDKĘ...OPTIMA PLUS (DZIEŃ 229)



Jeszcze dziś prawie mnie nie ma, bo kończyliśmy remont sypialni. Mąż gipsował i szlifował do czwartej rano. Teraz już jest pomalowane i zostały tylko sprawy kosmetyczne, nudne sprawy. Dlatego mam dla Was coś innego niż wpis pamiętnikowy...mam kolejny prezent na gwiazdkę, z którego ucieszyłaby się i płeć męska i damska.

wtorek, 10 listopada 2015

DZIEN 228 - JESZCZE JEDEN DZIEŃ...REMONTUJĄCA KOBIETA I PAPIEROWE PANELE...

Macie takie dni, że jedyny moment kiedy znajdziecie czas na przejrzenie się w lustrze to mycie zębów?

U mnie tak dziś było. Zero makijażu,włosy w nieładzie i paznokcie zniszczone. Poranek spokojny, kawa, papieros...a potem kolejne podejście do pomalowania paneli w sypialni. Wczoraj zrobiłam to sześć razy,a rano wyglądały tak,jakby nie były nawet tknięte. Męska decyzja, śrubokręt w rękę i zaczęłam zrywać to skubaństwo, w wiernej asyście synka, który wołał"pśuj to,pśuj to". No i psułam...przez dziewięć godzin.

poniedziałek, 9 listopada 2015

MAGICZNA MASCARA OD MUSE...DZIEŃ 226, 227...


Wybaczcie mi kochani brak postów pamiętnikowych przez ostatnie dwa dni,ale wczoraj zwyczajnie nie było o czym pisać,a dziś...mogę jedynie powiedzieć,że cały dzień usiłowałam zamalować panele w sypialni ,i za cholerę nie chcą się poddać moim zabiegom. Dopiero za piątym razem powoli nabierają białego koloru,a to dopiero jedna ściana. Nie zdzieram ich ,bo pod spodem jest goły tynk,więc roboty byłoby więcej niż malowanie pędzlem jednej paneli sześć razy;) Za to mam dla Was recenzję,no może nie recenzję,po prostu chcę się pochwalić świetnym tuszem,który ostatnio odkryłam. Jak wiecie jestem dopiero w początkowej fazie nauki makijażu,więc spójrzcie pobłażliwie na moje zdjęcia :) Tusz jest też idealny na prezent świąteczny,jeżeli nadal szukacie pomysłów na taki :)

niedziela, 8 listopada 2015

PŁYN MICELARNY 3 W 1 I DROGERIA MIMBO...

Długo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak ważne jest porządne oczyszczanie twarzy z makijażu. Dopiero kiedy zobaczyłam skutki takiego niedbalstwa, zaczęłam szukać w internecie produktów mogących wspomóc mnie i moją twarz. Niestety nie wszystkie kosmetyki się sprawdziły. Stosowałam różne płyny micelarne, drogie i tanie, ale jedne mnie uczulały, inne nie zmywały makijażu tak, jak powinny, a jeszcze inne zwyczajnie lepiły się na skórze. Rumiankowe i nagietkowe też odpadały, bo powodują u mnie przy dłuższym stosowaniu pieczenie skóry. Przez przypadek,podczas zakupów w DROGERIA MIMBO znalazłam płyn micelarny 3 w 1 z owsa. Pomyślałam "raz kozie śmierć" a, że cena nie była wielka, bo tylko 7,50 (na stronie producenta kosztuje aż 8, 60) zamówiłam go.
Był to strzał w dziesiątkę.

sobota, 7 listopada 2015

DZIEŃ 225 - MĘSKIE SPRAWY...TRZYLATEK I MLECZAKI...


Już wczoraj pisałam,że sobotni poranek zaczynamy wizytą u stomatologa. No i zaczęliśmy, ale najpierw poprzedziliśmy to nieprzespaną nocą, i to nawet nie z powodu ubitego zęba synka, a raczej z nadmiaru wrażeń. Nasz dzień zaczął się na dobre o piątej rano.

piątek, 6 listopada 2015

DZIEŃ 224 - UBITY ZĄB...


Na początek pochwalę się moimi zakupami w Rossman. Poszłam po jedną rzecz, a wróciłam z tym wszystkim. Po prostu nie mogłam się zdecydować w jakim kolorze będzie mi dobrze, więc wzięłam kilka;) Jak nie ja, to córki na pewno zużyją wszystkie mazidła. Teraz czekam na promocję pudrów i podkładów :). Miałam dziś pisać o zupełnie czymś innym, ale jak to w życiu bywa moje plany poszły w łeb...Pamiętacie jak niedawno pisałam o pierwszej wizycie synka u stomatologa, i o tym, że ma się stopniowo przyzwyczajać? I o tym jak wyszłam na dwie godziny do fryzjera, a po powrocie zastałam małego z rozbitą głową? To dziś miałam dwa w jednym. Zacznę jednak od początku...

czwartek, 5 listopada 2015

DZIEŃ 222,223 - DZIEŁO SKOŃCZONE...PO REMONCIE


Jak już wszyscy wiedzą, od trzech dni zmagam się z mini remontem kuchni. Nie chcę myśleć nawet co by było, gdybym chciała zrobić coś poważniejszego. Dziś powoli wszystko zmierza ku końcowi, ale przypomniałam sobie dlaczego tak rzadko coś w domu poprawiamy. Sprawa wygląda tak, że mój mąż potrafi wszystko zrobić ale... jest strasznie niezorganizowany. Wczoraj wyglądało to tak, że przywieźli stoliki i półki, no i mój M miał je przykręcić. 

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka