poniedziałek, 31 grudnia 2018

STO DRUGI DZIEŃ BEZ CIEBIE...SYLWESTER...


Co mogę napisać Ci w takim dniu jak dziś? Że jest mi źle, że smutno, że strasznie tęsknię? Pisałam to już tak wiele razy, że staje się to nudne prawda? Ale tak jest i takie właśnie są moje dni. Dziś sylwester - co on zmieni oprócz tego, że jutro w kalendarzu zobaczymy na czerwono "Nowy rok"?. Tęsknota w związku z tym wcale nie będzie mniejsza, a życia Tobie to też nie przywróci.  Jutro znów stanę i będę sama, bez Ciebie...

niedziela, 30 grudnia 2018

STO PIERWSZY DZIEŃ BEZ CIEBIE...PRZED SYLWESTREM...


Paskudny wirus nadal zbiera żniwo, a już byłam pewna, że minął bezpowrotnie. Dziś dopadł Irusia i to dosłownie z minuty na minutę. Pojechaliśmy na urodziny i... szybko wróciliśmy, bo pojawiły się u niego mdłości.

sobota, 29 grudnia 2018

STO DNI BEZ CIEBIE...DZIECI...



Sto dni - to kawał czasu prawda? Dla mnie to nawet nie kawał czasu, ale koszmarne miliony lat bez Ciebie, które nie zagoiły mojego serca i nie wyleczyły ran. Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak psychicznie poraniona, jak po Twojej śmierci. Irek, ja w najgorszych koszmarach nie pomyślałabym, że brak Ciebie będzie tak strasznie bolesny.

piątek, 28 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...SMUTECZKI...



Szaro dziś za oknem i deszczowo. Niefajna ta zima wiesz? W święta sypnęło śniegiem i nawet planowaliśmy pójść na dwór, ale wtedy własnie dopadł mnie wirus, który nie pozwolił mi wstać prawie przez dobę.

czwartek, 27 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE... MAMO, CZY TY TEŻ MASZ UCZUCIE JAKBY...



"Mamo, czy Ty też masz uczucie jakby tata przytulał Cię w nocy?"... Takie pytanie zadał mi Iruś przedwczorajszego ranka. Zapomniałam o tym napisać w poprzednim liście. Kochany... przytulaj te nasze dzieci mocno, tak długo, jak będą tego potrzebowały.

środa, 26 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY SZÓSTY I SIÓDMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...ŚWIĘTA...


Pierwsza Wigilia i pierwsze święta bez Ciebie... Nie napisałam do Ciebie wczoraj listu, wybacz Kochany, ale dopiero dziś wróciłam do żywych. Uwierzysz w to, że przespałam z małymi przerwami całą dobę? Zupełnie jak podczas naszych pierwszych wspólnych świąt.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... WIGILIA...


Siedzę i podziwiam choinkę, tę, której nie miałam czasu podziwiać z Tobą w ubiegłym roku i tęsknię... bardzo tęsknię. Dzisiejszy dzień był cudowny i idealny w każdym calu, ale... byłby jeszcze bardziej idealny, gdybyś był tutaj z nami ciałem...

niedziela, 23 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY CZWARTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... JEMIOŁA...


Ze wszystkim dziś Kochany zdążyłam, ale  powiem Ci, że to spore dla mnie wyzwanie, zrobić Wigilię dla tylu osób i to całkiem sama, bo Ola przyjedzie dopiero jutro, a Sandra się pochorowała. Czegoś jednak zabrakło... zabrakło tej cholernej jemioły, o której zawsze zapominałeś i którą przynosiłeś na ostatnią chwilę, a która jednak zawsze była. W tym roku nie będzie i wiem, że długo będzie mnie to gryzło, bo mimo że Ciebie nie ma, to wszystkie przygotowania do świąt, skierowane są nie tylko do dzieci, ale także do Ciebie...

sobota, 22 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY TRZECI DZIEŃ BEZ CIEBIE... KOLĘDA DLA NIEOBECNYCH...


Taki wielu naszych znajomych w tym roku los doświadczył tak okrutnie, że bardziej się chyba nie da. Nie tylko ja cierpię Kochany, nie tylko ja... Ludzie cierpią bez względu na wiek, płeć czy poglądy religijne. I dziś bardziej niż zwykle łączę się z Nimi w bólu...

piątek, 21 grudnia 2018

TRZY MIESIĄCE BEZ CIEBIE...JASEŁKA...

To był niezwykle wzruszający dzień, który długo będę pielęgnowała w swej pamięci. Po pierwsze właśnie dziś mija trzy miesiące od Twojej śmierci, a po drugie, odbyły się też jasełka w przedszkolu Irusia, w których za żadne skarby nie chciał występować.

czwartek, 20 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY PIERWSZY DZIEŃ BEZ CIEBIE...MATRIX...

Jutro mija trzy miesiące od Twojej śmierci, a dla mnie nadal to jakiś Matrix. Nie potrafię uwierzyć w to, że już nigdy Cię nie zobaczę i nie dotknę. To jest tak nierealne, że aż nie do pojęcia. Jeszcze rok temu stroiłeś z dziećmi choinkę... 

środa, 19 grudnia 2018

DZIEWIĘĆDZIESIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...


Gotowe Kochany. Pozbyłam się dziś spadku po Twoim tacie i po Tobie. Teraz "wujek" będzie współwłaścicielem w 1/45 działki i długu po Twoim ojcu. Ma tyle szczęścia, że po Tobie długów nie odziedziczył, bo ich nie mieliśmy. Jak chciał, tak ma. Zachłanny dwa razy traci. 

wtorek, 18 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... SEN...


Gdyby mi ktoś, kiedyś powiedział "Asia, zwolnij i usiądź na chwilę"...pewnie nie posłuchałabym i przeżyła nasze małżeństwo dokładnie tak, jak to zrobiłam. Niestety, dopiero błędy nauczyły mnie wartości, które powinnam stawiać na pierwszym miejscu.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...WUJEK...





Dziś Kochany znów będzie krótko, bo... siedzę na podłodze podpięta krótkim kablem do modemu i to kablem, przez który internet pojawia się i znika, a że pozycja dość niewygodna to i list będzie krótki. Nie pytaj nawet o powód tego stanu rzeczy, bo nie powiem. Zdradzę tylko tyle, że w najbliższym czasie wi fi u nas nie będzie...

niedziela, 16 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY SIÓDMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...



Powiem Ci, że bałam się dzisiejszego dnia, zważywszy na to, co wczoraj działo się ze mną. Ostatnio nigdy nie wiem czy będę płakać, czy się śmiać, czy tęsknić czy żyć pełnią życia... Taki już chyba mój los i cena za piętnaście lat miłości, która chyba rzeczywiście niezbyt często się zdarza...

piątek, 14 grudnia 2018

PREZENT PROSTO Z... APTEKI.


Zdjęcie pochodzi ze strony https://aptisan.pl/la-roche/la-roche-lipikar-ap-zestaw-balsam-75-ml-syndet-100-ml



Przychodzę dziś do Was z lekkim, ale pożytecznym tematem. Mam zamiar pokazać Wam, że również w aptece i to internetowej, można kupić fajny prezent dla bliskiej lub dalszej osoby. Zazwyczaj widuję posty z propozycjami prezentów z zupełnie innych sklepów, a przecież apteka również może być ciekawa.

OSIEMDZIESIĄTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...CIASTECZKA...




Widzisz? Obiecałam wczoraj, że dziś napiszę do Ciebie wcześniej i jestem. Wszystko za sprawą naszego synka, któremu obiecałam dzisiejszy dzień wolnym od przedszkola, a tym samym zostałam uziemiona w domu. Wyszło w każdym bądź razie na dobre...

czwartek, 13 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY CZWARTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...SANDRA...


Kochany mój! Kolejny dzień dopiero teraz znalazłam chwilę, by napisać do Ciebie. Pewnie martwiłeś się, że już mi się znudziło? Nic podobnego. Te listy to wyraz mojej miłości do Ciebie oraz moja terapia...

środa, 12 grudnia 2018

wtorek, 11 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY DRUGI DZIEŃ BEZ CIEBIE... CHOLERA!



Po kilku dniach spokoju wróciły do mnie zawroty głowy, a do tego przyplątała się gorączka. Okropne uczucie. Mimo tego zabrałam się ostro do sprzątania przed świętami i wiesz co... gdyby nie dzieci, to wyjechałabym na ten czas do jakiegoś odludnego miejsca i przespała całe święta, bo co to za święta bez Ciebie?

poniedziałek, 10 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY PIERWSZY DZIEŃ BEZ CIEBIE...PRZYJACIEL...



Często słyszę, że nie mówi się źle o zmarłych... Hmmm, myślę, że lepiej mimo wszystko mówić prawdę, niż udawać. Taka prawda. Prawdą jest też to, że po Twojej śmierci doceniłam na 100% to, co miałam...

niedziela, 9 grudnia 2018

OSIEMDZIESIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... NASZA BAJKA...

Po kilku okropnych dniach nadszedł taki, w którym myślę, myślę i myślę. Nawarstwiło się kilka spraw, które gdzieś tam a locie mnie zaskoczyło i musiałam to wszystko przeanalizować. Niestety, do konkretnych wniosków nie udało mi się dojść...

sobota, 8 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...KARA...



Są takie dni, które potrafią dać tak w d...ę, że wymiotować się chce. Niby nie ma specjalnej przyczyny tego stanu rzeczy, a jednak... biada temu, kto nawinie się w tym momencie pod rękę. Taki dzień nastał u mnie...

piątek, 7 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...FACET TO FACET...


Coś, co dla Ciebie nie było wielkim wyczynem, dla mnie jest jak zdobycie najwyższego szczytu na świecie i to zimą... Z kolei to, co mi udawało się dobrze, dla Ciebie było ponad siły. Uzupełnialiśmy się genialnie...

czwartek, 6 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY SIÓDMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...

Gdyby nie wczorajsze, nocne rozmowy, to wierz mi, że bym się załamała. Kto by pomyślał, że taki stan może jeszcze się przytrafić. Wszystko wydawało się już być w porządku, a tu nagle, jak grom z jasnego nieba spadła na mnie lawina płaczu i smutku. Kiedy to wreszcie minie? Chcę żyć normalnie i mieć pewność, że jutro nie przyniesie mi tęsknoty.

środa, 5 grudnia 2018

NADCIŚNIENIE VS NIEDOCIŚNIENIE...

Zdjęcie pochodzi ze strony https://megamedic.pl/pl/p/Cisnieniomierz-elektroniczny-naramienny-Tech-Med-TMA-3BASIC-B/1615


Masz wysokie (powyżej 140/90) albo niskie ciśnienie (poniżej 90/60 u kobiet i poniżej 100/70 u mężczyzn)? Jeśli tak, to wiedz, że obie opcje mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, począwszy od chorób tętnic, przez niewydolność serca, a nawet udaru przy nadciśnieniu, a utracie przytomności przy niedociśnieniu (hipotonia) np. podczas jazdy samochodem.

SIEDEMDZIESIĄTY SZÓSTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... POJĘCIE WZGLĘDNE...


Czas jest pojęciem względnym. Piętnaście lat małżeństwa to jedna chwila, siedemdziesiąt sześć dni bez Ciebie, to całe wieki...Tak strasznie było mi dziś źle. Jechałam samochodem, słuchając naszych płyt z filmu "50 twarzy Greya" i wszystko wróciło.

wtorek, 4 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... AJAJAJ...



Ajajaj, jak niektórych boli, że sobie radzę. Czytają moje listy do Ciebie, by potem obgadywać i przekręcać każde słowo. Ciekawi mnie dlaczego w tych "niektórych" królują panie? Czyżby jakieś kompleksy?

poniedziałek, 3 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY CZWARTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...PRZYJEMNOŚCI...


Miałam dziś gorszy dzień, a właściwie część dnia. Od kilku dni pierwszy raz byłam całkiem sama. Dzieci w szkole, przyjaciele w pracy... wtedy łatwo o dół. Na dodatek pogoda deszczowa i pochmurna nie nastrajała mnie optymistycznie. Szczerze mówiąc jedyną moją wizją rozrywki na dziś była wizyta u dentysty...

niedziela, 2 grudnia 2018

REKLAMA DŹWIGNIĄ HANDLU...

Zdjęcie pochodzi ze strony http://reklama-efekt.pl/blog/


Reklamy możemy spotkać wszędzie. Firmy prześcigają się w tym, by to ich produkty były najlepiej odbierane przez potencjalnych klientów. Jedna reklama dociera do większej rzeszy ludzi, a inna do mniej licznej. Od czego to zależy?

TARAS... NASZA OSTOJA, ODPOCZYNEK I RELAKS...

Zdjęcie pochodzi ze strony http://balmar.pl/galeria/galeria/


Dziś trochę z innej beczki. Mam wielki taras, który oprócz tego, że jest duży i piękny, to przysparza mi sporo problemów. Przede wszystkim jego funkcjonalność psuje to, że jest ulokowany z bardzo nasłonecznionej strony i w lecie, co najmniej do godziny piętnastej nie ma mowy o relaksie na nim.

SIEDEMDZIESIĄTY TRZECI DZIEŃ BEZ CIEBIE...WSPOMNIENIA...



Ty wiesz, jak bardzo nienawidzę i nie rozumiem kłamstwa. Wolę najgorszą prawdę niż oszustwo. Niestety nie da się ustrzec całkowicie przed tym paskudztwem. Owszem, można systematycznie oddzielać ziarno od plew, ale każdy dzień przynosi nowe znajomości, które z czasem okazują się plewami...

sobota, 1 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY DRUGI DZIEŃ BEZ CIEBIE...RZECZYWISTOŚĆ...

Jestem już w domu Kochany, czyli powróciłam do rzeczywistości. Żal było wracać, bo we Wrocławiu udało mi się od tej rzeczywistości oderwać, a po za tym byłam anonimowa. Powroty zawsze są trudne...

piątek, 30 listopada 2018

SIEDEMDZIESIĄTY PIERWSZY DZIEŃ BEZ CIEBIE...ŻYJE SIĘ RAZ...


Dziś Kochany nie będzie pięknych zdjęć, a jedynie takie z telefonu, bo pogniewałam się z lustrzanką, ale o tym napiszę Ci w dalszej części listu. Nasz pobyt we Wrocławiu dobiega już końca, ale wrócimy tu wiosną, aby zwiedzić atrakcje na które teraz było zbyt zimno.

czwartek, 29 listopada 2018

SIEDEMDZIESIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...WROCŁAWSKI GRZANIEC...


"Mamo, wypiłaś wino - będziesz crazy...". Jak myślisz? Które z naszych dzieci tak zareagowało na mój widok z grzańcem wrocławskim w ręce? Wiadomo, że Iruś :). No niestety, crazy to ja nie jestem, za to oczy zamykają mi się non stop. Widać ów grzaniec nie był tak rozcieńczony, jak w Zakopanym...

środa, 28 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...WROCŁAW


Dojechaliśmy Kochanie szczęśliwie do Wrocławia i nie mieliśmy żadnych komplikacji po drodze. Hotel również odnaleźliśmy bez problemu, dzięki mapom google. Co prawda Sandra mówi, że to "siara" chodzić z tym po ulicach, ale najważniejsze, że nie trzeba pytać non stop o drogę.

wtorek, 27 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...WSIĄŚĆ DO POCIĄGU...

Kochany, to będzie chyba najkrótszy list jaki do Ciebie napisałam, oprócz pierwszego, który skończył się prędzej niż zaczął... Przepraszam Cię bardzo, ale kompletnie dziś nie wyrabiam, oczywiście z mojej winy...

poniedziałek, 26 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY SIÓDMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...RAK TO NIE BAJKA...


Jak dobrze jest móc wrócić do ciepłego domu i usiąść z filiżanką pysznej latte i w spokoju i w ciszy napisać list do Ciebie. Pisząc codziennie te kilka słów mam poczucie (może złudne), że jesteś obok, że słuchasz i rozumiesz mnie tak, jak zawsze rozumiałeś.

niedziela, 25 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY SZÓSTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...MIŁOŚĆ CZY PIENIĄDZE...



Jestem już Kochany! Już piszę. Trochę później niż zwykle, ale jakoś mi się dziś nic nie kleiło, a nawet potłukłam talerz. Taki dzień. Jedno było dziś tylko pewne - to, że napisze list do Ciebie.

sobota, 24 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... NUDNO...



O tym, że weekendy są moją zmorą odkąd umarłeś już wiesz z moich poprzednich listów, a trochę ich już musiałam przetrwać. Gdybym lubiła bieganie po sklepach, to pewnie pojechałabym z dziećmi do jakiejś galerii, ale niestety nie przepadam za tego typu rozrywką. Ostatnio jakoś z żadną rozrywką, która wiąże się z wyjściem z domu nie jest mi po drodze.

piątek, 23 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY CZWARTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... O CO W TYM CHODZI?



Jakie to dziwne... kiedy napisałam, że nawet lepiej, że mi się nie śniłeś oraz, że zakończył się pewien etap w moim życiu, śnisz mi się drugą noc pod rząd. Hmmm, do tego śniła mi się mama, która zmarła kilka lat temu. Dziwne to, bo nigdy w życiu nie śnił mi się żaden zmarły. Psychika ludzka jest niezbadana.

czwartek, 22 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY TRZECI DZIEŃ BEZ CIEBIE...


Kolejny dzień, niestety ciężko nazwać go spokojnym. Miałam pojechać rano na otwarcie galerii, a nie pojechałam nigdzie, bo Iruś od rana wymiotował... Dzieci to mają wyczucie prawda? Spędziliśmy więc czas w domu.

środa, 21 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY DRUGI DZIEŃ BEZ CIEBIE... DWA MIESIĄCE...

Minęły równe dwa miesiące o Twej śmierci. Cholerne dwa miesiące naznaczone bólem, pustką i tęsknotą. Nie było łatwo ani mi, ani naszym dzieciom i każdy z nas radził sobie z żałobą w inny sposób. Jednak mimo naszej odmienności zawsze byliśmy razem i razem przez to przeszliśmy.

wtorek, 20 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY PIERWSZY DZIEŃ BEZ CIEBIE... CZAS BIEGNIE...


Czas biegnie w ogromnym pędzie i jutro minie dwa miesiące od Twojej śmierci. Zrobię wtedy podsumowanie tego czasu i napiszę Ci co udało mi się osiągnąć przez dwa miesiące, ile wylać łez i czy potrafię żyć bez Ciebie. Napiszę też co osiągnęłam, co zepsułam i co zepsuło się samo. Trochę się tego uzbiera - sam zobaczysz.

poniedziałek, 19 listopada 2018

niedziela, 18 listopada 2018

ODSZKODOWANIA ZA BŁĘDY LEKARSKIE...


Temat odszkodowań nie pierwszy raz pojawia się na moim blogu i pewnie jeszcze się pojawi. To ważny temat, bo w prawie każdej sytuacji życiowej można sobie pomóc. Jak wiecie świat ludzi chorych i lekarzy nie jest mi obcy i przez siedem lat poznałam go z każdej strony, również tej najgorszej, prowadzącej do śmierci pacjenta.

PIĘĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... WYCHODZĘ NA PROSTĄ...



Kochany, mam nadzieję, że mi to wybaczysz, ale moje dni stają się powoli normalne. Kiedy zmarłeś, świat był dla mnie obcy, pusty i inny. Każdego wieczoru zastanawiałam się co robiłam w ciągu dnia, bo potrafiłam myśleć tylko o swym bólu. Wszystko się zmieniło...

sobota, 17 listopada 2018

PIĘĆDZIESIĄTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE... DZIŚ JUŻ NIE SPRZĄTAM...


Kochany mój dziś już nie sprzątam. Pamiętasz? Dziś odbyła się impreza urodzinowa Irusia - tak, jak planowałam, było wesoło, gwarnie i bardzo, bardzo fajnie. Bałagan po imprezie jest zdecydowanie współmierny do radości Irusia, czyli ogromy...

piątek, 16 listopada 2018

PIĘĆDZIESIĄTY SIÓDMY DZIEŃ BEZ CIEBIE... PRZYGOTOWANIA...

Irek, wstydziłbyś się. Ja rozumiem, że chcesz się komuś śnić, ale dzieci straszyć? Kurcze, dorosłym się śnij. Trafisz kiedyś na bardziej strachliwe i będzie trauma murowana. Twoje szczęście, że do tej pory trafiało to na odważne urwisy. Wiesz, mimo tego dobrze, że wysyłasz sygnały. W dniu dzisiejszym aż dwa razy.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka